Auto popsute na drodze ekspresowej? Trzeba je zabrać, bo może... zniknąć

Zepsuty samochód porzucony na pasie awaryjnym drogi ekspresowej lub autostrady to zagrożenie. Jeśli nie usunie go właściciel, stosowne działania podejmie GDDKiA i policja.

Za usunięcie samochodu stojącego na pasie awaryjnym autostrady, drogi ekspresowej lub pozostawionego na drogach serwisowych, parkingach i poboczach, odpowiada jego właściciel. Jeśli nie można ustalić danych właściciela, wtedy powiadamiane są odpowiednie instytucje.

Pojazd na pasie awaryjnym

Każdemu może przydarzyć się awaria samochodu podczas podróży. Należy jednak pamiętać, że pas awaryjny na drodze szybkiego ruchu to nie parking, więc pojazd powinien zostać jak najszybciej z niego usunięty. Jeżeli awarii nie da się szybko naprawić własnymi siłami, wtedy kierowca powinien wezwać pomoc drogową, która w razie potrzeby przewiezie uszkodzony pojazd do dalszej naprawy. 

Reklama

W przypadku, kiedy samochód stoi na pasie awaryjnym przez dłuższy czas (przepisy jednoznacznie go nie określają), GDDKiA powiadamia o tym policję, która prowadzi dalsze działania. Jeżeli policji nie udaje się skontaktować z właścicielem, wtedy usuwa pojazd z drogi. Reguluje to Prawo o ruchu drogowym. Z ustawy wyraźnie wynika, że zarządca drogi (w tym GDDKiA) nie jest uprawniony do usuwania pozostawionych na niej pojazdów. 

Samochód zostaje usunięty na koszt właściciela

Ustawa prawo o ruchu drogowym wskazuje, że pojazd zostaje usunięty z drogi na koszt właściciela w sytuacji, gdy jest on pozostawiony w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. Dyspozycję przemieszczenia lub usunięcia pojazdu z drogi może wydać Policja lub Straż Gminna. Pojazd zostaje usunięty na parking strzeżony prowadzony przez właściwego starostę. 

Należy podkreślić, że nawet prawidłowo oznaczony pojazd, stojący na pasie awaryjnym, stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu. 

Pozostawione naczepy

Niestety zdarza się również, że kierowcy porzucają na drogach serwisowych, parkingach lub poboczach naczepy z odpadami. W ciągu ostatnich trzech lat, na drogach krajowych i w ich w sąsiedztwie, GDDKiA odnotowała pięć takich przypadków (po dwa w 2020 i 2022 r. oraz jeden w 2021 r.). 

GDDKiA nie ma prawnych możliwości usunięcia pojazdu z ładunkiem. Jeżeli istnieje podejrzenie, że odpady mogą być niebezpieczne dla zdrowia ludzi lub środowiska, powiadamiamy o sprawie właściwy wojewódzki inspektorat ochrony środowiska oraz odpowiednią gminę. 

Podobnie jak w przypadku postoju pojazdu na pasie awaryjnym, również w tej sytuacji kluczowym krokiem jest odnalezienie właściciela. Ten obowiązek spoczywa na władzach gminy, które po ustaleniu właściciela żądają od niego usunięcia naczepy z odpadami. Jeśli nie można ustalić danych właściciela za usunięcie naczepy i znajdujących się na niej odpadów odpowiada zarządca terenu, na którym się ona znajdują. Jeśli jest to pas drogi zarządzanej przez GDDKiA, dalsze działania możemy prowadzić po otrzymaniu od władz samorządowych decyzji nakazującej usunięcie odpadów.

Droga to nie parking ani wysypisko

Pojazdy pozostawione na pasie awaryjnym drogi szybkiego ruchu mogą powodować zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego (BRD) lub utrudniać prowadzenie akcji ratowniczych. Pozostawione na poboczach naczepy z odpadami, nie tylko mają wpływ na BRD, ale mogą być również szkodliwe dla zdrowia ludzi, zwierząt i roślin. Jeżeli zauważycie taką sytuację, zgłaszajcie ją do odpowiednich służb (policji lub władz danej gminy).

***

GDDKiA/Interia.pl
Dowiedz się więcej na temat: zepsuty samochód | droga ekspresowa | autostrada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy