Kierowcy zapominają o prostej zasadzie podczas zawracania i mandat gotowy
Bardzo częstym błędem popełnianym przez kierowców jest zawracanie na skrzyżowaniu z sygnalizatorem świetlnym S-3 zezwalającym na skręcanie w lewo. Wielu zmotoryzowanych niestety nawet nie wie o tym, jakie jest znaczenie takiego sygnalizatora, a inni z kolei świadomie go lekceważą. Bo po co jechać dalej, skoro tutaj da się jakoś zawrócić.
Popatrzcie na tę sytuację. Kierowca osobówki popełnił wykroczenie, bo sygnalizator kierunkowy zezwalał tylko na skręcanie w lewo, a nie na zawracanie.
Kierowca ciągnika siodłowego z naczepą popełnia ten sam błąd (zapewne w pełni świadomie), a jego manewry powodują, że autor nagrania nie zdążył już przejechać przez skrzyżowanie.
Na tym skrzyżowaniu umieszczono dodatkowo znak "zakaz zawracania", ale i to nie działa na kierowców.
Wbrew pozorom zawracanie w takiej sytuacji nie jest tylko wykroczeniem formalnym. W niektórych przypadkach może ono stać się przyczyną kolizji. Dlaczego? Z założenia sygnalizator kierunkowy zapewnia bezkolizyjny przejazd przez skrzyżowanie. Oznacza to, że jadąc zgodnie ze wskazaniami sygnalizatora kierunkowego nie napotkamy na naszym torze jazdy żadnego ruchu poprzecznego.
§ 97 pkt. 3 Rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych stanowi:
Kierowca żółtego samochodu nr 1 może zakładać, że skręcając w prawo na tym skrzyżowaniu nie napotka żadnego pojazdu na swoim torze jazdy. A teraz popatrzcie na czerwony samochód nr 2. Kierowca tego auta nieprawidłowo zawraca, chociaż wolno mu tylko skręcać w lewo. Dochodzi do kolizji z żółtym samochodem. Czy rozumiecie, dlaczego w tej sytuacji sygnalizator kierunkowy zezwala kierowcy czerwonego samochodu tylko na skręcanie w lewo?
Do sytuacji kolizyjnej może dojść także w takiej sytuacji, w jakiej znajdują się samochody nr 3 i nr 4. Tutaj nieprawidłowo zawraca kierowca samochodu nr 4. Dla kierowcy auta nr 3 wyświetlany jest sygnał zielony kierunkowy, zezwalający na wykonanie skrętu w prawo. Jeden z czytelników opisał taką właśnie sytuację i zadał pytanie, który z pojazdów w tej sytuacji ma pierwszeństwo i kto będzie winien, jeśli dojdzie do zderzenia.
Trzeba zacząć od tego, że pojazd nr 4 nie ma prawa znaleźć się w tym miejscu. Trudno zatem mówić o jakimkolwiek pierwszeństwie. Oczywiście zdrowy rozsądek i zasada ograniczonego zaufania nakazują kierowcy auta nr 3 uczynienie wszystkiego w celu uniknięcia zderzenia. Jeśli zatem przed maską tego auta ukaże się samochód nr 4, którego kierowca łamiąc przepisy zawraca w tym miejscu, to lepiej go przepuścić. W razie zderzenia główny ciężar winy będzie jednak niewątpliwie spoczywał na kierowcy samochodu nr 4.
Zerknijcie jeszcze na pojazdy nr 5 i 6. Na niektórych skrzyżowaniach zdarza się, że dozwolony jest dla niebieskiego samochodu nr 6 skręt warunkowy podczas wyświetlania zielonej strzałki. W takim przypadku kierowca tego auta musi jednak bezwarunkowo ustąpić pierwszeństwa pojazdom, dla których ruch jest otwarty sygnalizatorem S-3 do skręcania w lewo, na przykład autobusowi nr 5.
Zapamiętajcie, że sygnalizator kierunkowy do skręcania w lewo zezwala tylko na skręcanie, natomiast w żadnym razie nie zezwala na zawracanie. Zawracanie jest możliwe tylko wówczas, kiedy sygnalizator kierunkowy składa się z dwóch strzałek: jednej skierowanej w lewo, a drugiej w dół.
Warto również wiedzieć, że znaki pionowe "kierunki na pasach ruchu" oraz znaki poziome "strzałki kierunkowe" zezwalające na skręcanie w lewo pozwalają również na zawracanie, jeżeli są umieszczone na lewym skrajnym pasie ruchu. Pod warunkiem jednak, że zawracania nie zabrania na takim skrzyżowaniu sygnalizator kierunkowy lub znak "zakaz zawracania".
Pamiętajcie, że za nieprawidłowe zawracanie przy sygnalizatorze S-3 grozi mandat w wysokości od 200 do 400 zł i 5 punktów karnych.
