Zimowe Micheliny na wodzie
Publikujemy kolejną część wrażeń testerów opon Michelin Alpin A4. Tym razem skupiamy się na kwestii bezpieczeństwa.
Już ponad 1000 km zrobiłem na Michelin Alipin 4 czyli opona już się dotarła, jednakże nic nie można rzec jak ta opona zachowuję się na śniegu, wszystko przez te nasze anomalia pogodowe.
Każda opona zimowa ma w swojej specyfikacji skrót M+S (czyli z angielskiego błoto->mud i śnieg->snow) stąd też postanowiłem zrobić test porównawczy pomiędzy moją Skodą Octavią obutą w Micheliny, a Volkswagenem Golfem IV mojego kumpla na jeszcze letnich oponach...
Wybraliśmy się w trasę po bocznych szosach dojazdowych o nawierzchni szutrowej w okolicach Węgorzewa, a że w ostatnich dniach trochę nocami popadało to i miejscami droga była bardzo błotnista. Jaki rezultat?
Auta z tymi samymi silnikami diesla, ta sama konstrukcja samochodu ale inne "obuwie" i to, jak się okazuje, w tych najbardziej ekstremalnych warunkach miało znaczenie. Bo przy normalnym stanie drogi nie było widać różnic, jednakże gdy wjechaliśmy w większe kałuże i trudniejszy teren.... to ja Skodą przemknąłem, zaś kolega... musiał poczekać aż przeciągnę go na lince.
Swój sukces zawdzięczam oczywiście odpowiedniemu bieżnikowi, który ma zdawać egzamin podczas jazdy na tzw. błocie pośniegowym.
Ja nie traciłem kontroli nad pojazdem i nie straciłem przyczepności, zaś w Golfie jak już zaczął buksować kołami wiedziałem że się nie wygrzebie......
Tyle wrażeń z tego tygodnia, czekam na śnieg
Pozdrawiam
Michał Zubkowicz
***
Witam,
Podczas kolejnego tygodnia testowania opon Michelin Alpin 4 pogoda była bardzo zmienna. Były słoneczne dni z temperaturą ponad 12 stopni C, były także mokre chłodne poranki.
Miałem więc możliwość sprawdzić skuteczność hamowania na mokrej jak i suchej nawierzchni. W obu przypadkach droga hamowania jest krótka, samochód nie wpada w poślizg i jako kierowca czułem się bardzo pewnie za kierownicą, mając pełną kontrolę nad samochodem.
Bardzo jestem zadowolony z przyczepności na mokrej jak i suchej nawierzchni.
Ciągle nie mogę się nadziwić brakiem hałasu zimowych opon podczas eksploatacji w temperaturach wyższych niż zalecane dla opon zimowych. Zużycie paliwa mimo agresywnej jazdy (tłumaczę ja koniecznością testowania opon) nie wzrosło. Średnie zużycie paliwa wciąż zaskakuje mnie mniejszymi wskazaniami. Czekam na śnieg. Lubię jazdę na nartach.
Jerzy Syrek
***
Witam i przedstawiam kolejne wrażenia z jazdy: po kilkunastu dniach i kilkuset kilometrach opony się ułożyły. Są wyraźnie słyszalne w kabinie ale tylko podczas przyspieszania. Podczas jazdy ze stałą prędkością lub bez dodawania gazu głośność niezbyt wysoka.
Przez ostatnie kilka dni padało dość mocno i oto spostrzeżenia z jazdy po mokrym: tną wodę idealnie nawet w głębokich kałużach - kierownica nawet nie drgnie zero aquaplaningu na wprost, zero aquaplaningu w łuku. w zasadzie nawet podczas ostrego przyspieszania opony nie zrywają przyczepności. Oczywiście mowa o równej nawierzchni asfaltowej, bez względu na to czy była sucha, wilgotna czy zalana wodą.
Z niecierpliwością czekam na prawdziwą zimę.
Arkadiusz Snopek
***
Witam serdecznie.
Minęło kolejnych kilka dni oraz kilkaset kilometrów testów kompletu ogumienia marki Michelin Alpin A4. Niestety aura nie sprzyja testowaniu opon zimowych, dlatego mogę jedynie opisać wrażenia z jazdy w warunkach jesiennych przy plusowych temperaturach.
Od założenia nowego kompletu opon Michelin nie dostrzegłem większych wad takich jak nadmierna hałaśliwość czy niepoprawne zachowanie na suchej bądź mokrej nawierzchni. Opony są zdecydowanie bardziej komfortowe od moich letnich Dunlopów, jednak trudno mi tu ocenić w jakim stopniu wynika to z budowy opony, czy doboru mieszanki, a w jakim z odmiennych rozmiarów i indeksów prędkości (opony zimowe 205/55/16H, opony letnie 225/50/16W).
Podobnie jak pozostali testujący mogę pochwalić oponę za bardzo skuteczne odprowadzanie wody. Bieżnik tego modelu przypomina typowo deszczowe opony letnie dlatego jestem ciekaw jak będą się sprawowały w kopnym śniegu oraz przy nawierzchniach zabrudzonych błotem pośniegowym.
Pozdrawiam
Maciej Rudnicki