Wjechał ciężarówką w stojące auta - zamiast na drogę patrzył, na telefon

O niewiarygodnym wręcz szczęściu mówić mogą dwaj kierowcy samochodów osobowych, które zmiażdżone zostały przez ciężarówkę na brytyjskiej autostradzie M1.

Chociaż do wypadku doszło 17 marca 2015 roku, brytyjska policja zdecydowała się opublikować film ukazujący zdarzenie dopiero teraz, gdy sprawą zajął się lokalny sąd.

Do wypadku doszło na autostradzie M1 w północno-zachodniej części Londynu. Za kierownicą wywrotki siedział 30-letni obywatel Rumunii - Razvan Rusu. Kierowca, w czasie jazdy, pochłonięty był obsługą telefonu komórkowego. Auto - bez hamowania - uderzyło w stojące na jezdni samochody osobowe. Co ciekawe, kierowcy staranowanych aut odnieśli jedynie niegroźne obrażenia i jeszcze tego samego dnia zwolnieni zostali ze szpitala. Mężczyźni zawdzięczają życie bacznej obserwacji lusterek. Na chwilę przed wypadkiem udało im się częściowo zjechać z jezdni, co nie pozostało bez wpływu na siłę uderzenia.

Reklama

Po wypadku Rumun zbiegł do ojczystego kraju. Wkrótce jednak powrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie zatrzymano jego paszport. Mężczyzna trafił ostatnio przed sąd i przyznał się do zarzutu nieostrożnej jazdy. Rumun stracił prawo jazdy na trzy lata (po tym czasie będzie musiał przejść powtórny egzamin) i trafił do więzienia na okres ośmiu miesięcy.

Przypominamy, że w sierpniu bieżącego roku brytyjską opinią publiczną wstrząsnął podobny, tragiczniejszy w skutkach wypadek, którego sprawdzą był prowadzący ciężarówkę Polak. 30-letni Tomasz K. wjechał rozpędzonym "tirem" w stojący na drodze sznur samochodów. Jak ustaliło dochodzenie, wcześniej przez 7 sekund spoglądał na telefon komórkowy, próbując zmienić muzykę. Zarejestrowała to kamera zainstalowana w kabinie ciężarówki. W wyniku zdarzenia śmierć poniosły cztery osoby: 45-letnia Tracey Houghton, dwójka jej dzieci (13-letni Ethan, 11-letni Josh) oraz jej pasierbica - 11-letnia Aime. Ofiary podróżowały Vauxhallem Corsą, który został zmiażdżony przez ciężarówkę. Ucierpieli także kierowcy i pasażerowie czterech ciężarówek i czterech samochodów osobowych. W  sumie poszkodowanych było aż dwanaście osób.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama