Wielkość ponad wszystko

Maciej Orłoś, znany wszystkim z telewizyjnego "Teleexpressu", lubi jeździć samochodem.

Pokonuje ponad 25 tys. km rocznie, a to pozwala mu na dokładne określenie swoich potrzeb jako użytkownika.

Swoją przygodę z motoryzacją telewizyjny dziennikarz rozpoczął w latach osiemdziesiątych. Najpierw był stary maluch, potem całkiem nowy, który jednak psuł się częściej niż poprzedni. Poprzez kilka kultowych saabów Maciej dotarł do alfy romeo. Trzy kolejne modele jeden po drugim sprawiały mu ogromną radość. W alfach podoba mu się nie tylko ich dynamika i własności jezdne; włoskie samochody to ładne kształty i niepowtarzalne wnętrze. Ale nie tylko to decyduje o wyborze samochodu na dłużej. Zwłaszcza, gdy ma się liczną rodzinę i chętnie z nią podróżuje.

Reklama

Chryslera grand voyagera Maciej Orłoś zakupił w tym roku. Samochód był fabrycznie nowy. W alfie nie chciało się (wygodnie) zmieścić pięć osób, a o bagażu nie trzeba wspominać. Chrysler daje właśnie to, czego tam brakowało. Wybór był świadomy i opierał się przede wszystkim na gabarytach pojazdu. Auto zabiera siedem osób i ekwipunek. Maciej sprawdził to na własnej skórze, zabierając w daleką narciarską wyprawę pełny skład i niezbędne wyposażenie. Innym sprawdzianem był rodzinny wyjazd do Francji. Po przebyciu łącznie 5 000 km nikt nie uskarżał się na niewygodę.

Trochę brakuje mu w tym modelu podgrzewanych siedzeń, otwieranych pilotem drzwi bocznych i klapy bagażnika, a stylistyka wnętrza nie dorównuje poprzednim pojazdom. "Świetnie by było mieć jeszcze skórzane fotele". Nieoceniona jest natomiast automatyczna skrzynia biegów. Silnik (choć diesel) jest absolutnie zadowalający, chociaż wcale nie zużywa mało paliwa (ok. 14 l w mieście). Zawieszenie i własności jezdne też odpowiadają dziennikarzowi, który w miarę możliwości lubi trochę mocniej nadepnąć pedał gazu. Praktyczny jest też system chowania siedzeń w podłodze, można wtedy przewieźć naprawdę potężne rozmiarami przedmioty. Bezpieczeństwo podróżujących spadło przy zakupie na drugi plan. Wystarczyła informacja, że auto posiada sześć poduszek. Maciej nie sprawdzał wyników testów zderzeniowych.

Jak większość zabieganych ludzi, Maciej Orłoś nie ma czasu na szczególne troszczenie się o pojazd. Ogranicza się do regularnych inspekcji i sporadycznego umycia auta, przy czym chętniej wybiera myjnie ręczne (ponoć mniej niszczą lakier). Dawniej, posiadając stare samochody, Maciej też nie tracił czasu na majsterkowanie przy nich. Potrafi jednak otworzyć maskę, a nawet dolać oleju. Kiedyś przemierzał kraj cały rok na oponach letnich (nierzadko łysych), teraz wymiana opon na zimowe i stan techniczny auta to podstawa wymaganego bezpieczeństwa.

Voyagerem przejechał już ponad 25 000 km bez uszkodzeń. Oczywiście samochód posiada kilka drobnych zadrapań i ran, ale one wynikają bardziej z nieuwagi kierowcy. By zaspokoić jego potrzeby, samochód musi być przede wszystkim obszerny. Pojazdem marzeń byłby lincoln navigator, na drugim miejscu znalazłby się range rover, ale Maciej Orłoś na razie nie myśli o zmianie samochodu - przynajmniej przez jakieś dwa, może trzy lata (tak długo średnio jeździ jednym pojazdem). Jak większość telewizyjnych twarzy, Maciek nie płaci mandatów. Uważa, by nie zostać złapanym, a jeśli już, to kończy się na pouczeniu. (Auto Bit)

Chrysler Grand Voyager 2.8 CRD rok 2006

Pojemność silnika (ccm): 2776

Moc (KM)/ obr./min: 150/3800

Prędkość maksymalna (km/h): 182

Przyspieszenie od 0 do 100km/h (s): 12

Spalanie miasto/poza/średnio (l): 11,1/7,2/8,5

Długość/szer./wys. (mm): 5096/1997/1749

Pojemność bagażnika z trzema rzędami siedzeń (l): 580

Poj. z dwoma rzędami (l): 1540

Poj. z przednimi siedzeniami (l): 4680

Autobit
Dowiedz się więcej na temat: auto | wielkość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy