Wiele zarzutów dla fałszywej załogi karetki pogotowia

​Po kilkanaście zarzutów oszustwa lub usiłowania oszustwa usłyszeli dwaj mężczyźni zatrzymani w poniedziałek w Budzyniu (pow. chodzieski, woj. wielkopolskie) po pościgu w związku z oszustwami "na karetkę". Ambulans, którym uciekali przed policją, wynajęli we Włocławku.

W poniedziałek policja z wielkopolskiego Wągrowca poprosiła o pomoc osoby, które mogą mieć informacje o rzekomym ratowniku medycznym, który jeździł karetką na sygnale. Potencjalnym ofiarom oszust mówił, że przewozi krew lub chorego, ale wyciekło mu paliwo i potrzebuje pieniędzy, by zatankować.

Zgłoszenia o oszustwie i próbie oszustwa policja otrzymała od księży i prowadzących kancelarie m.in. w parafiach na terenie gmin Skoki, Damasławek i Kłecko (pow. wągrowiecki i gnieźnieński).

W poniedziałek wieczorem po krótkim pościgu policja zatrzymała w Budzyniu (pow. chodzieski) dwóch mężczyzn jadących karetką pogotowia. Zatrzymani to 22-letni Piotr J., mieszkaniec powiatu wągrowieckiego i 40-letni Dorian J. z Siedlec (woj. mazowieckie). Mężczyźni nie są medykami.

22-latek był wcześniej notowany za posługiwanie się dokumentem innej osoby i był poszukiwany do odbycia kary przez sąd w Słupsku. Z kolei 40-latek z Siedlec był wcześniej karany za oszustwa, kradzieże i rozbój.

Jak powiedział w czwartek  rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak, prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla obu mężczyzn.

Obaj przyznali się do zarzucanych im czynów. Prokurator podał też, że umniejszają swoją rolę w przestępczym procederze.

Piotr Z. usłyszał 13 zarzutów oszustwa lub usiłowania oszustwa. Dorian J. usłyszał 16 zarzutów - głównie oszustw popełnionych w recydywie, ale także dwa zarzuty niezatrzymania się do kontroli policji. Zdaniem prokuratury obaj mężczyźni uczynili sobie z popełnionych przestępstw stałe źródło dochodu. Obu grozi kara do 10 lat więzienia.

Oficer prasowy wągrowieckiej policji mł. asp. Dominik Zieliński poinformował we wtorek, że mężczyźni wynajęli karetkę w ub. tygodniu od firmy z Włocławka (woj. kujawsko-pomorskie), która odpłatnie użycza pojazdy służbom ratowniczym. "Bazę wypadową zorganizowali sobie w małej miejscowości w gminie Gołańcz, skąd pochodzi zatrzymany 22-latek" - dodał policjant. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy