Śmierć pod ciężarówką. Kierowca nie miał żadnych szans!

Zgodnie z zapisami kodeksu drogowego kierowca zobowiązany jest utrzymywać "bezpieczną odległość" od pojazdu poruszającego się przed nim.

Słowo "bezpieczna" nie jest w żaden sposób znormalizowane. Kierowca musi sam określić możliwości własnego auta i przyczepność nawierzchni. Chodzi o to, by - w razie nagłego, nieoczekiwanego manewru poprzedzającego pojazdu - można było bezpiecznie zatrzymać auto.

Na drogach zdarzają się jednak sytuacje, których nie sposób przewidzieć. Nikt nie bierze np. pod uwagę scenariusza, gdy poprzedzający nas pojazd zmienia kierunek jazdy o 180 stopni... I to niemal w miejscu!

Poniżej prezentujemy zapis z wypadku, do jakiego doszło 8 stycznia w Tatarstanie - jednym z podmiotów Federacji Rosyjskiej położonym około 800 km na południowy wschód od Moskwy. Mimo dużego odstępu i bezpiecznej - wydawać by się mogło - prędkości kierowca samochodu, w którym zamontowana była kamera nie miał najmniejszych szans na uniknięcie zderzenia.

Reklama

Przyczyny wypadku nie są znane. Niewykluczone, że kierowca osobówki zasłabł lub zasnął. Auto zjechało na przeciwny pas ruchu i zderzyło się czołowo z ciężarowym Kamazem. Podróżujący białym samochodem zginął na miejscu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy