Sieje postrach wśród morderców i złodziei
Co to jest DNA? Najprościej rzecz ujmując jest to genetyczny bat na wszelkiej maści typów spod ciemnej gwiazdy.
Z naukowego punktu widzenia kwas deoksyrybonukleinowy to występujący w chromosomach nośnik informacji genetycznej, rodzaj identyfikatora równie skomplikowany, co niepowtarzalny...
Skrót DNA już od dłuższego czasu sieje postrach wśród morderców, złodziei czy zabawowych panów wypierających się ojcostwa. Co ciekawe, ostatnio robi on też karierę w motoryzacji...
W tym przypadku nie chodzi rzecz jasna o materiał genetyczny. DNA Auto to jedna z nowszych metod radzenia sobie z plagą amatorów cudzej własności.
Na czym polega? Sprawa dotyczy znakowania pojazdu. Sam pomysł nie jest niczym nowym (od wielu lat znakuje się np. szyby), ale prawdziwa wartość tej metody leży w wykonaniu. Na różne części samochodu nanoszone są bowiem niewidoczne gołym okiem mikrocząsteczki.
Ale skoro ich nie widać, to czy metoda taka może być skuteczna? Okazuje się, że może.
Mikrocząsteczki zawierają bowiem informacje na temat auta. Na każdej z nich (wielkość ok 1 mm) znajduje się kod samochodu. W zależności od wybranej opcji zabezpieczenia może to być numer VIN naszego pojazdu, lub niepowtarzalny PIN przypisany do naszego pojazdu, który automatycznie zostaje też wprowadzony do specjalnej bazy danych.
Oznakowanie widoczne jest w świetle ultrafioletowym a kod zapisany na cząsteczkach można wówczas odczytać przy pomocy najzwyklejszej lupy. Na jego podstawie w kilka sekund można ustalić z jakiego samochodu pochodzi dana cześć, a także sprawdzić w dostępnej na stronach internetowych bazie danych kto jest (a raczej był...) jego prawowitym właścicielem.
W ten sposób może zostać oznaczony praktycznie każdy element pojazdu poza szybami (elementy szklane) i zewnętrznymi, lakierowanymi częściami karoserii. W praktyce oznacza to, że cząsteczkami możemy pokryć w zasadzie każdą cześć mechaniczną (silnik, skrzynia biegów, felgi, itd.) a także trudno dostępne miejsca karoserii.
Cząsteczki nanoszone są pod ciśnieniem specjalną maszyną, a cały zabieg trwa nie więcej niż kilkanaście minut. Co więcej są one odporne na wszelkie próby usunięcia za pomocą środków chemicznych, a ich żywotność określa się na ok 20 lat. Na szybach oznakowanego samochodu pojawia się także odstraszająca złodziei naklejka świadcząca o tym, że pojazd został objęty systemem DNA Auto.
Zabezpieczenie takie stosuje już np. Subaru. Na sprzedawane w Polsce samochody tej marki od marca 2006 roku cząsteczki DNA nanosi się aż w 42 punktach. Zabieg taki w zależności od ilości znakowanych miejsc (a dokładniej ilości naniesionych cząsteczek średnio od 5 do 20 tys.) kosztuje od 600 zł do ok 1400 zł.
Pytanie tylko, czy przy obecnych tolerancyjnych przepisach, które ułatwiają handel częściami z niepewnych źródeł i popularności giełd samochodowych system taki sprawdzi się w naszym kraju?