"Rajdowy chrzest" Fabii z silnikiem Diesla

Mimo bardzo licznych problemów, Tomasz Płaczek i Daniel Leśniak zdołali osiągnąć metę Rajdu Elmot.

Był to "rajdowy chrzest" Skody Fabii z silniekiem Diesla, sporo więc wystąpiło kłopotów natury technicznej i wiele prób auto przejechało na światłach awaryjnych. Najważniejsze jednak, że samochód został sprawdzony w warunkach bojowych i na kolejnych imprezach powinno być łatwiej...

Relacje poszczególnych teamów przeczytasz TUTAJ

Zobacz galerię zdjęć z rajdu Elmot

Tomasz Płaczek: - Przede wszystkim poznawaliśmy ten samochód, sprawdzaliśmy hamulce, sprawdzenie wytrzymałości zawieszenia. To auto jest dużo cięższe niż wersja benzynowa, dlatego trzeba było bardzo dokładnie wszystko przetestować, przede wszystkim hamulce, czy wytrzymają tę masę. Wielokrotnie sprawdzaliśmy też elektronikę i okazało się, że pod tym względem auto trzeba dopracować, ponieważ psuje się bardzo dużo rzeczy.

Reklama

Czasy ogólnie nie były takie złe. Kiedy samochód jechał, to trochę odrabialiśmy, ale strata była tak potworna, że nie dało się awansować na wyższe pozycje. Zobaczymy, jak będzie na następnych rajdach, teraz jechaliśmy z bardzo słabym silnikiem. Na Polskim chcemy pojechać już dużo mocniejszym samochodem, będziemy się starali zamontować motor o mocy 180 koni i bardzo wysokim momencie obrotowym.

Najważniejsze, że nasza Fabia dojechała do mety, gdyż był to w ogóle pierwszy rajd takiego samochodu. Z Danielem Leśniakiem jechało się bardzo dobrze, ale to jest pilot Marcina Majchera i na następnych imprezach będzie już startował z tym kierowcą.

Relacje poszczególnych teamów przeczytasz TUTAJ

Zobacz galerię zdjęć z rajdu Elmot

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: auto | elmot | silnik diesla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy