Rajd Rzeszowski dla Frycza!

O największym pechu na świecie może mówić Tomasz Czopik. Na ostatnim, dziewiątym odcinku specjalnym krakowianin złapał kapcia w swoim Mitsubishi Lancerze Evo przez co stracił 40 sekund do Sebastiana Frycza. Było to dokładnie tyle, ile kierowca Opla Corsy potrzebował do zwycięstwa. Frycz wygrał Rzeszowski, o 0,8 sekundy przed Czopikiem! Kolejne pozycje w rajdzie zajęli: Michał Sołowow, Paweł Dytko, Krzysztof Tercjak i Mariusz Stec. Dzisiejsza impreza potwierdza stare porzekadło, że nic nie jest przesądzone, aż do samego końca rajdu!

Więcej przeczytasz w serwisie MOTOSPORT

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rajd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama