Rajd Korsyki po I etapie

Gilles Panizzi w Peugeocie 206 WRC prowadzi po I etapie 46. Rajdu Korsyki. Francuz dominował na czterech pierwszych odcinkach specjalnych, ale na ostatniej dzisiejszej próbie przegrał ze swoim najgroźniejszym rywalem Marcusem Gronholmem (zwycięstwo na OS5) o ponad 13 sekund i w klasyfikacji rajdu wyprzedza go zaledwie o 3 sekundy.

Trzecie miejsce zajmuje mistrz świata Richard Burns, który przesunął się do góry po kłopotach Pettera Solberga na OS4. Norweg spadł na 6 miejsce. W czołowej szóstce są jeszcze Tommi Makinen (4 miejsce) i Carlos Sainz (5 miejsce). Hiszpan na OS 5 zanotował drugi czas.

W czubie klasyfikacji oesowej niespodziewanie znalazł się Belg Francois Duval (trzeci czas) - pilotowany przez dobrze znanego polskim kibicom Jean-Marca Fortina - oraz Armin Schwarz (czwarty czas). Niestety nic nie wyszło z pogoni Bugalskiego. Francuski kierowca na OS4-5 wrócił do tempa z OS1-2 i zamiast awansować spadł na 8 miejsce. Siódmy w generalce jest teraz Colin McRae.

Reklama

Bardzo szybko udział w imprezie zakończył Tomasz Kuchar. Zablokowany pedał gazu, w efekcie zniszczenie hamulców i koniec marzeń o dojechaniu do mety. Nie na taki początek przygody z "fabryką" liczył wrocławianin.

- Po jakichś siedmiu kilometrach pierwszego odcinka specjalnego w naszym samochodzie zaciął się gaz w pozycji na maksa. Nie dało się z tym nic zrobić, mimo ogromnych wysiłków Tomka. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie, aby w ogóle utrzymać się na drodze trzeba było cały czas operować hamulcem. Niestety przy tak intensywnym wykorzystaniu hamulce bardzo się przegrzały i po kilku kilometrach z kół zaczęły wydobywać się płomienie. Zatrzymaliśmy się, aby ugasić ogień, straciliśmy kilkanaście minut. Później ledwo dotarliśmy do mety odcinka. Po telefonicznej rozmowie z zespołem, podjęliśmy ciężką decyzję o wycofaniu. Nie dało się nic zrobić. Dalsza jazda bez hamulców byłaby szaleństwem - powiedział w rozmowie z autoklub.pl Maciej Szczepaniak.

Powiedzieli na mecie pierwszego etapu:

Gilles Panizzi (Peugeot 206 WRC): - Czwarty odcinek poszedł jeszcze zgodnie z planem, jednak na mokrej nawierzchni piątego nie miałem żadnych szans na zwycięstwo. Było piekielnie ślisko i myślałem, że stracę jeszcze więcej czasu. Marcus jechał w zdecydowanie lepszych warunkach. Zmienna pogoda potrafi zaskoczyć w górach. W sumie nieco żałuję, bo byłem bliski dziś Wielkiego Szlema - wygrania wszystkich dzisiejszych odcinków, ale najważniejsze jest to, że z samochodem wszystko w porządku i cały czas prowadzimy. Jutro postaramy się od samego rana narzucić ostre tempo i może uda się trochę odskoczyć.

Marcus Gronholm (Peugeot 206 WRC): - Dobrze trafiłem z oponami na ostatnią pętlę. Poza tym zaczynam coraz lepiej poznawać specyfikę tych dróg i coraz lepiej się na nich czuję. Czasy się poprawiają i ogólnie jestem zadowolony. Miałem przy tym trochę szczęścia, ale już jutro czołówka stawki będzie jechać obok siebie. Bez względu na pogodę wszyscy będą mieli podobne warunki.

Richard Burns (Peugeot 206 WRC): - Pierwszy dzień udany. Z czasów jestem zadowolony i coraz lepiej jedzie mi się tym samochodem. Trzy Peugeoty na czele - można więc powiedzieć, że dzień był dla zespołu wspaniały. Jutro postaram się jechać troszkę szybciej, nie ryzykując jednak za bardzo. Tu jeden drobny błąd jest w stanie zniweczyć cały wysiłek, więc trzeba cały czas być maksymalnie skoncentrowanym i bardzo uważać.

Tommi Makinen (Subaru Impreza WRC): - Ogólnie jestem zadowolony. Popełniłem kilka drobnych błędów, ale to jest cały czas nowy samochód dla mnie. Nie do końca też poznałem jeszcze możliwości opon. Myślę, że z każdym kilometrem powinno być teraz lepiej.

Carlos Sainz (Ford Focus WRC): - Mogłoby być nieco lepiej. Końcówka dnia udana, ale tak jak mówiłem przed rajdem, dla Fordów deszcz byłby podczas tego rajdu bardzo wskazany. Opony, których używamy zdecydowanie lepiej spisują się na mokrej nawierzchni i to pozwoliłoby na nawiązanie walki z Peugeotami.

Petter Solberg (Subaru Impreza WRC): - Na czwartym odcinku popełniłem drobny błąd. Na początku oesu uderzyłem przodem samochodu i uszkodziłem amortyzator. Straciliśmy na tym sporo czasu, bo samochód przestał się dobrze prowadzić i pojawiły się dodatkowe problemy z tylnym kołem. Przed nami jeszcze dwa dni i zrobię co w mojej mocy, żeby włączyć się znowu do walki o najwyższe miejsca.

Colin McRae (Ford Focus WRC): - Na starcie ostatniego odcinka zgasł mi samochód. Straciliśmy około pięciu sekund. To nie był najlepszy dzień w moim wykonaniu. Nie wszystko jednak stracone. Jeśli jutro będzie padać spróbujemy powrócić do gry.

Philippe Bugalski (Citroen Xsara WRC): - Czwarty odcinek jechałem niemal cały w deszczu. Wcześniej jadący zawodnicy mieli więc przewagę, bo oni więcej dystansu pokonywali po suchej nawierzchni. Jechałem naprawdę na sto procent, aby nie stracić dystansu. Z pozycji nie jestem zadowolony. Szczerze mówiąc liczyłem na trochę więcej, ale jakoś nie mogę wykorzystać w pełni atutów mojego samochodu.

Francois Delecour (Mitsubishi Lancer WRC): - Kiedy zrobiło się mokro, samochód sprawiał nieco problemów w prowadzeniu. Jest jednak znaczny postęp w stosunku do Monte Carlo i moim celem będzie teraz walka o punktowane miejsce.

Alister McRae (Mitsubishi Lancer WRC): - Mieliśmy dziś problemy z hamulcami. To było szczególnie odczuwalne na licznych zjazdach, na których po prostu odpuszczałem solidnie gaz, bo nie byłem pewien, czy w razie czego uda się wystarczająco zwolnić.

Francois Duval (Ford Focus WRC): - Deszcz złapał nas jakieś cztery kilometry przed metą czwartego odcinka. Miałem przejściowe kłopoty z wycieraczkami, ale już na następnym oesie wszystko było w porządku. Jechało się znakomicie i uzyskałem czas, który jest moim największym osiągnięciem w karierze. Jestem bardzo zadowolony.

autoklub.pl
Dowiedz się więcej na temat: Peugeot 206 | Ford | Peugeot | rajd | wrc | Rajd Korsyki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy