Postawili światła - korek 12 km

Postanowiłem do Was napisać, ponieważ straciłem już cierpliwość i zrozumienie tego co się dzieje na naszych drogach. (*)

Nie będę po raz kolejny pisał jacy to "rajdowcy" ganiają po naszych ulicach. Tym razem chciałbym zasygnalizować problem, który zakrawa na absurd (pewnie jeden z wielu) w wykonaniu drogowców.

Ponieważ często (co weekend) jeżdżę krajową "siódemką" na trasie Warszawa - Trójmiasto, mam "przyjemność" obserwować zmiany jakie zachodzą na drodze. Czasem trafiają się miłe (nowy kawałek asfaltu, gdzieś domalowano linię), a czasem absurdalne (np. słynne słupki na środku drogi przed i za "wysepkami").

Do tych ostatnich mogę śmiało zaliczyć postawienie "świateł" w miejscowości Strzegowo... Tak długo jak świateł tam nie było, przejazd przez tą miejscowość odbywał się płynnie. Kierowcy grzecznie zwalniali do "regulaminowych" 50 km/h. Jednak kilka tygodni temu, pojawiły się tam sygnalizacja świetlna (przejście dla pieszych). Skutek jest taki, że teraz z obydwu stron Strzegowa tworzą się gigantyczne korki. Miałem już "przyjemność" stania w takim korku, który miał (bagatela) 12 km.

Reklama

Wakacje się kończą i przerażenie mnie ogarnia na samą myśl, że całe "południe" wracając znad Bałtyku będzie musiało zmierzyć się z niespodzianką w Strzegowie. Obawiam się, że korek jaki tam powstanie może sięgnąć nawet Mławy. Ja rozumiem kwestię bezpieczeństwa (sygnalizacja na przejściu dla pieszych), ale czy na czas powrotów nie można by zmienić cyklu zmiany świateł na bardziej "przyjazny kierowcom"? A może włączyć w to Policję, która mogłaby pokierować ruchem w tym czasie?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: światła | korek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy