Polski przepis na dziury

Polski asfalt pod względem używanych materiałów w żadnym przypadku nie różni się od stosowanego na Zachodzie.

Tak twierdzi na łamach dziennika "Metro" dr inż. Paweł Mieczkowski z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.

Według niego, dziurom na naszych drogach winny jest... kalendarz.

- "Problem nie w tym, co się na drogi kładzie, ale kiedy" - wyjaśnia naukowiec.

Wg inż. Mieczkowskiego, polski kalendarz robót drogowych z grubsza wygląda tak: wiosną rozpoczyna się procedurę przetargową, która kończy się późnym latem, po czym zleceniodawca naciska na firmę, by roboty rozpoczęła jak najszybciej, więc prace ruszają jesienią, zaś warstwę ścieralną asfaltu kończy się kłaść przy pierwszych mrozach. I to jest właśnie przepis na dziury.

Reklama

"Warstwa ścieralna asfaltu powinna być kładziona wiosną lub latem, bezwzględnie przy dodatnich temperaturach i przy bezwietrznej i bezdeszczowej pogodzie" - twierdzi Mieczkowski na łamach "Metra".

Zobacz obrazki z polskich dróg.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dziury
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy