Paryż po raz 110 i protesty
Już po raz sto dziesiąty rozpoczął się w sobotę w Paryżu miedzynarodowy salon samochodowy. Otwarcie zakłócone zostało protestem pracowników Forda oraz organizacji Greenpeace.
Przedstawiciele francuskiej fabryki Forda manifestowali przeciwko planom likwidacji ich stanowisk pracy (zwolnionych ma zostać 1600 pracowników), a Greenpeace na znak protestu przeciwko autom wywiesił ogromny banner, na którym widoczna była rozjechana przez koło samochodowe kula ziemska.
Tymczasem na paryskim salonie w tym roku konstruktorzy kuszą widzów aż 90 nowymi modelami pojazdów, wśród których ponad jedna trzecia napędzana jest ekologiczną energią - elektryczną lub hybrydową.
Już od rana w sobotę salon zwiedzały tłumy widzów; organizatorzy spodziewają się w ciągu najbliższych dwóch tygodni około 1,5 mln osób. Z powodu kryzysu ekonomicznego i światowej podwyżki cen paliw, sytuacja na rynku samochodowym staje się coraz trudniejsza. Nic więc dziwnego, że widzowie paryskiego salonu oglądają chętnie auta o niskich cenach, takie jak najnowszy model rumuńskiej filii Renault - Dacii.
W tym roku można po raz pierwszy zobaczyć długo oczekiwane nowe modele wielu innych marek, jak Citroen, Peugeot, Ford, Volkswagen, Toyota.
Tendencją sezonu są pojazdy napędzane energią alternatywną. Zwiedzający paryski salon mogą podziwiać prototyp fluorescencyjnego samochodu marzeń Renault o nazwie "Zero Emisji". Także inne wielkie koncerny jak niemiecki Daimler, amerykański General Motors czy japońska Honda prezentują swoje pojazdy o napędzie elektrycznym lub hybrydowym.
Według specjalistów od motoryzacji, wejście do powszechnego użytku samochodów o napędzie alternatywnym jest jeszcze kwestią przyszłości, gdyż klientów odstraszają ich wysokie ceny. Jak mówi sondaż opublikowany przez dziennik "Le Parisien", wobec regresu ekonomicznego ponad połowa (53 proc.) Francuzów kieruje się przy kupnie samochodu w pierwszej kolejności jego ceną. Czyli prawie jak w Polsce.
Paryski salon samochodowy przy Porte de Versailles potrwa do 19 października.