"Niezawodna" Toyota

Ponieważ cenię sobie swój czas a samochodem jestem zmuszony jeździć dużo i często kupiłem, skuszony natrętną reklamą szermującą głównie niezawodnością marki, Toyotę Awensis - samochód nietani i komfortowy jak na swoją klasę. Od tego momentu zaczęły się schody.

Ponieważ cenię sobie swój czas a samochodem jestem zmuszony jeździć dużo i często kupiłem, skuszony natrętną reklamą szermującą głównie niezawodnością marki, Toyotę Awensis - samochód nietani i komfortowy jak na swoją klasę. Od tego momentu zaczęły się schody.

A to nie działała blokada elektrycznie sterowanych szyb, a to pojawiły się stuki w tylnych drzwiach, których nikt nie potrafił zdjagnozować, wreszcie podczas jazdy ze sporą prędkością towarzyszył mi przeciągły, nieprzyjemny gwizd niewiadomego pochodzenia. Niewiadomego, bo żaden z serwisów do których zgłaszałem ten fakt nie podjął się diagnostyki twierdząc, że w Polsce jeździ się z prędkością maksymalną 130 km/godz. a wtedy jeszcze nic nie hałasuje.

Na domiar złego podczas kolejnych przeglądów pernamentnie stwierdzano braki oleju w silniku pojazdu. Po długotwałym i uciążliwym monitorowaniu tego zjawiska orzeczono, że samochód "bierze olej" jakieś 3 litry na 12000 km. Wystarczy aby od przeglądu do przeglądu dojechać na "suchym" silniku.

Reklama

Zaproponowano mi wymianę bloku silnika. Wtedy miałem już dość. Zaproponowałem Toyocie Motor Polska oddanie ich niezawodnego auta w zamian za inne bardziej niezawodne. Oczywiście spotkałem się z negatywną odpowiedzią mimo, że samochód jest jeszcze na gwarancji. Nie mając wyboru zdecydowałem się na nowy blok silnika.

Podzespół wymieniono i znowu zaczęły się problemy. Oświadczenie o wymianie silnika ponad 50zł, naniesienie nowych numerów ( to dopiero był cyrk, wydarzenie na książkę w rodzaju "Paragrafu 22" 49 zł, autoryzacja tablic rejestracyjnych i nowy dowód rejestracyjny 75 zł. Drożej zatem niżbym rejestrował nowy samochód!

Nikt nie policzy ile kosztowały mnie godziny spędzone w serwisie i podróże do stacji serwisowej. Stasznie dużo trzeba płacić za niezawodność Toyoty. Ten sympatyczny chłopczyk z najnowszej reklamy Toyoty Avensis może ze spokojem wytrzeć rączki w tapicerkę. Wiem jakie to auto a portek szkoda.

Ireneusz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy