Na szóstym biegu po śniegu i lodzie

- To był dla nas bardzo trudny rajd - powiedział na mecie 50. Rajdu Szwecji Janusz Kulig, reprezentujący barwy zespołu Marlboro Ford Mobil 1 Team Poland. - Pierwszy raz w życiu miałem okazję jechać w tak długim i wymagającym rajdzie po śniegu i lodzie. Tak więc dojechanie do mety na 19. miejscu oceniam jako sukces. Sądzę również, że w takich kategoriach należy ocenić trzecie miejsce w Team's Cup, gdzie w tym roku jest kilku bardzo mocnych zawodników i o punkty będzie chyba dość trudno.

Czy ten wynik jest dla Ciebie satysfakcjonujący ?

- Owszem, być może można było jechać szybciej, ale walka, szczególnie ze Skandynawami na ich własnym podwórku, to bardzo trudne zadanie. Oni znakomicie znają drogi, na których wytyczono odcinki specjalne, potrafią wykorzystywać śnieg i lód. My się tego uczyliśmy. Jednocześnie przyznaję, że wraz z Jarkiem po każdym pokonanym kilometrze czuliśmy się coraz pewniej w naszym Fordzie Focusie WRC. Wszak w ostatnich dniach przejechaliśmy około 400 bardzo trudnych kilometrów "oesowych". To musi procentować.

Reklama

Wprowadziliście nowy system zapisywania trasy. Czy zdał egzamin ?

- Nasza pozycja zaświadcza, że generalnie tak. Z każdym kilometrem miałem coraz większe zaufanie do informacji, które przekazywał mi Jarek, bo dopiero tu, od Rajdu Szwecji, zaczęliśmy go stosować. Przyznaję, na samym początku, w momencie kiedy jechaliśmy jakąś bardziej skomplikowaną partię, musiałem się przez ułamek sekundy zastanawiać, co Jarek chce mi powiedzieć. Później już odbierałem wskazówki niemal automatycznie. Wydaje mi się, że dzięki Sebastianowi Lindholmowi wraz z Jarkiem obraliśmy prawidłowy kierunek.

Czy były jakieś niebezpieczne momenty podczas rajdu ?

- Mieliśmy jeden trochę niebezpieczny moment. Na jednym z zakrętów wjechaliśmy w zaspę, kibice pomagali nam wycofać się z niej i powrócić na trasę. Generalnie jest to niezwykle szybka impreza, bardzo często jechaliśmy na 6. biegu. Jednocześnie cały czas miałem gdzieś w głowie myśl, że jeśli z jakiegokolwiek powodu wyjedziemy poza drogę, w praktyce może to oznaczać konieczność wycofania się z rajdu. Głębokie zaspy śnieżne byłyby przeszkodą nie do pokonania, sami z pewnością nie dalibyśmy rady wypchnąć auta.

Jak sprawował się Wasz Ford Focus WRC ?

- Generalnie bez większych zastrzeżeń. Jednak po 14. odcinku specjalnym nasz serwis dokonał wymiany skrzyni biegów, która zaczęła szwankować na 3. i 4. biegu, ale ponieważ zaczęło się to dziać tuż przed wjazdem do strefy serwisowej, wszystko było pod kontrolą. Bardzo dobrze czuję ten samochód. Jestem z niego bardzo zadowolony. Jestem przekonany, że się "dogadaliśmy".

Najbliższe plany ?

- Błyskawiczny powrót do Polski i wyjazd do Polanicy na zapoznanie się z trasą przed rozpoczynającym się niedługo Dolnośląskim Rajdem Zimowym.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford | team
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy