Michael Schumacher wybudził się ze śpiączki!

Michael Schumacher wybudził się ze śpiączki i opuścił szpital w Grenoble - poinformowała jego rzeczniczka Sabine ​Kehm.

Rzeczniczka w specjalnym oświadczeniu wprost napisała, że Schumacher nie jest już w śpiączce.

Niemiecki kierowca, który w grudniu zeszłego roku podczas jazdy na nartach wywrócił się i uderzył głową w kamień, będzie teraz przechodził "długotrwałą" (jak to określono w oświadczeniu) rehabilitację. Schumacher opuścił już szpital w Grenoble, w którym przebywał w stanie śpiączki od wypadku, a więc niemal pół roku.

"Rodzina pragnie podziękować lekarzom, pielęgniarkom i terapeutom z Grenoble, a także osobom, które udzielały pierwszej pomocy po wypadku i które wciągu tych miesięcy wykonały świetną pracę" - czytamy w oświadczeniu.

Reklama

Żadnych dalszych szczegółów nie podano. Kehm zapowiedziała jedynie, że dalsza rehabilitacja będzie odbywała się "z daleka od ludzkich oczu", natomiast rzecznik szpitala w Grenoble zdradził, że dalsze leczenie i rehabilitacja będzie odbywać się w klinice w Lozannie.

Profesor neurochirurgii Francois-Xavier Roux, który opiekował się Schumacherem twierdzi, że optymistyczna jest wiadomość, iż kierowca wyszedł ze śpiączki i opuścił klinikę z otwartymi oczyma, częściowo odzyskując świadomość. Z drugiej strony, profesor Roux podkreśla, że trudno jest w tej chwili prorokować do jakiego stopnia chory wróci do sprawności.

Pod koniec stycznia lekarze rozpoczęli fazę wybudzania Schumachera, ale długo nie było zbyt wielu powodów do optymizmu. Eksperci mówili o "przygotowaniu się na najgorsze". Tymczasem Kehm od kilku tygodni mówiła o "zauważalnej poprawie" zdrowia kierowcy, ale nie podała żadnych szczegółów. Nie chciała też rozmawiać o prognozach.

Schumacher jest siedmiokrotnym mistrzem świata F1, tytuły wywalczył w latach 1994-1995 oraz 2000-2004. Karierę zakończył w 2012 roku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Michael Schumacher
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy