Lubisz kwadransik drzemki w samochodzie?
Wiosenne zmęczenie to, zgodnie z jego encyklopedyczną definicją, "utrzymujące się od trzech do czterech tygodni upośledzenie sprawności, które występuje zwłaszcza w okresie przedwcześnie pojawiających się wyższych temperatur oraz wahań wilgotności i ciśnienia powietrza atmosferycznego.
Przyczyny tego zjawiska są, jak na razie, nieznane. Czynnikami, które sprzyjają jego występowaniu, są: niedobory witaminy C i D, będące skutkiem niedostatecznego ich dopływu z pokarmem w czasie zimy i zmniejszonej ekspozycji na promienie ultrafioletowe oraz następujące w okresie wiosennym przestrojenie układu wydzielania wewnętrznego".
Jak się przed nim bronić? Co robić, gdy na zmęczenie wiosenne nałoży się to zwykłe, wynikające z długotrwałego prowadzenia samochodu?
Czeka nas wiele godzin spędzonych za kierownicą. Poprzedniego dnia do późnego wieczora pakowaliśmy się, załatwialiśmy pilne sprawy. Kładziemy się do łóżka o północy. Wiemy, że o 4.00 odezwie się budzik, więc chcemy szybko zasnąć, ale właśnie dlatego nie potrafimy. W głowie kłębią się setki myśli: czy o czymś ważnym nie zapomnieliśmy? Błąd. Podobno nie można wyspać się na zapas, ale spokojny, odpowiednio długi wypoczynek przed daleką podróżą jest naprawdę niezbędny.
Niektóre współcześnie produkowane samochody są wyposażone w specjalne systemy, ostrzegające przed nadmiernym zmęczeniem za kierownicą. Te prostsze mierzą czas i po upływie określonej liczby godzin przypominają - komunikatem pojawiającym się na wyświetlaczu - o konieczności uczynienia przerwy w podróży. Te bardziej skomplikowane monitorują zachowanie kierowcy, jego reakcje, ruchy powiek...
Jeżeli nasze auto pozbawione jest tego typu udogodnień, sami musimy zadbać, by nie dopuścić do nadmiernego zmęczenia. Przekonanie, że damy radę, że wystarczy otworzyć okno w aucie, podgłośnić muzykę, zacząć żuć gumę, jest złudne i niebezpieczne. Łyk kawy z termosu czy opróżnienie puszki z napojem energetycznym pomoże tylko na chwilę. Nikt jeszcze nie wymyślił lepszego sposobu na zmęczenie niż odpoczynek. Dlatego gdy zaczną nas piec oczy, ciążyć powieki, boleć plecy, czujemy, że wpadamy w stan dziwnego przytępienia zmysłów - zatrzymajmy się na przydrożnym parkingu. Ale znowu: chwila gimnastyki, rozprostowanie kości, to za mało. Zbawienny skutek może przynieść za to choćby kwadrans drzemki. Jednak uwaga - nie ruszajmy w dalszą drogę od razu po przebudzeniu, bowiem organizm potrzebuje co najmniej kilku minut, by dojść do pełnej sprawności i koncentracji. Efekt odpoczynku wzmocni dodatkowo zastrzyk cukru, na przykład w postaci czekoladowego batonika.
Chcąc uniknąć zmęczenia za kierownicą zacznijmy jednak od rozsądnego zaplanowania podróży. Wybieramy się na drugi koniec Polski, na wesele córki przyjaciół? 600 kilometrów, ślub jest o godzinie 15... No to wyjedziemy o 8.00. Siedem godzin wystarczy przecież, by dotrzeć do celu. Otóż niekoniecznie. A pośpiech, nakładająca się na postępujące znużenie presja czasu są bardzo groźne i bywają przyczyną wielu tragicznych wypadków. Stare powiedzenie doradza, by spieszyć się powoli. Święta racja.