Kulig: nie szło mi najlepiej.

Janusz Kulig i Jarosław Baran, jadący Fordem Focusem WRC - Mobil 1 Brok Goodyear Team Poland , w zakończonym właśnie w Grecji Rajdzie Elpy, zajęli trzecie miejsce ze stratą do zwycięzcy - 4.45,7. Pierwsze miejsce zajęli Włosi Renato Travaglia i Flavio Zanella (Peugot 206 WRC) - 2.27.41,7; zaś na drugiej pozycji uplasowali się Grecy Leonidas Kyrkos i George Polyzois (Ford Escort WRC) ? + 3.56,6.

Janusz Kulig i Jarosław Baran, jadący Fordem Focusem WRC -  Mobil 1 Brok Goodyear Team Poland , w zakończonym właśnie w Grecji Rajdzie Elpy, zajęli trzecie miejsce ze stratą do zwycięzcy  - 4.45,7. Pierwsze miejsce zajęli  Włosi Renato Travaglia i Flavio Zanella (Peugot 206 WRC) - 2.27.41,7; zaś na drugiej pozycji uplasowali się Grecy Leonidas Kyrkos i George Polyzois (Ford Escort WRC) ? + 3.56,6.

Rajd Elpa był ósmą tegoroczną eliminacją rajdowych samochodowych mistrzostw Europy o współczynniku trudności ? 20. Łącznie trasa liczyła 1111 kilometrów z czego 293,33 przypadło na 19 odcinków specjalnych. Dla załogi Janusza Kuliga i Jarosława Barana rajd ten był kolejnym tegorocznym startem w gronie najlepszych europejskich kierowców. Przypomnijmy, wcześniej wygrał Rajd Turcji, uplasował się na drugiej pozycji w rajdzie Bułgarii. Zajął pierwsze miejsce w Rajdzie Polski, z powodu awarii samochodu nie ukończył Rajdu Belgii i był szósty w Rajdzie Madery. Po Rajdzie Elpa prowadzi w klasyfikacji generalnej mając na koncie 620 pkt. wyprzedzając Włocha Renato Travaglię, który dotychczas zgromadził 580 pkt. Na miejscu trzecim plasuje się Leszek Kuzaj - 300 pkt.

Reklama

Rajd był niezwykle trudny. Od samego początku, w oficjalnych wypowiedziach, wszyscy kierowcy zwracali uwagę na rozwijane bardzo duże prędkości, podczas kolejnych odcinków specjalnych. Dość powiedzieć, iż rekordzistą w tym względzie był właśnie Kulig, który podczas 16-tego rozegranego w Lykouria, uzyskał średnią - 145,71 km/h. Dodatkowym ograniczeniem dla wszystkich była konfiguracja tras. Były to na ogół proste drogi wiodące w górach z jednej strony ograniczone wzniesieniami zaś z drugiej głębokimi i stromymi przepaściami.

Janusz Kulig raczej krytycznie ocenia swój start w Grecji - Faktycznie nie szło mi tu najlepiej. Popełniłem kilka błędów, wiem jakie i kiedy. Musiałem zapłacić za to stratami sekundowymi, bo taki jest sport. W niedzielę okazało się, że jest szansa by zająć drugie miejsce.. Świadomie zaryzykowałem zakładając slicki (opony na suchy asfalt) w dość kontrowersyjnej i trudnej do przewidzenia sytuacji pogodowej; kiedy tak naprawdę nikt nie był w stanie przewidzieć czy w wysokich górach zacznie mocniej padać czy też wyjdzie słońce. Niestety, okazało się, że ostatnie trzy odcinki specjalne przyszło nam jechać w deszczu. Przed dwoma ostatnimi os-ami zdążyliśmy wymienić dwa przednie koła z założonymi oponami, typu - intermediaty, które mieliśmy ze sobą jako zapasowe i jakoś dojechaliśmy do mety. W między czasie zaliczając jeszcze naszym autem obrót wokół własnej osi..

Kulig stwierdza, że nie był to z pewnością jego najlepszy start, jednakże do końca sezonu zostało jeszcze kilka rajdów i jest zbyt wcześnie by wdawać się w punktowe spekulacje - Trzeba jechać tak szybko jak to możliwe i dać z siebie wszystko. Piłka jest teraz po mojej stronie-.

Tym razem europejscy kierowcy spotkają się za dwa tygodnie podczas Rajdu Barum w Czechach - współczynnik trudności 20 .Ostatnim w tegorocznym kalendarzu rajdem o tym współczynniku, jest w październiku we Francji - Rajd Antibes- Azur.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford Escort | janusz kulig | wrc | rajd | kulig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama