Koniec z wyścigami w Kielcach!

Niespodziewanie rozegrana na początku czerwca na torze w Miedzianej Górze eliminacja wyścigowych mistrzostw Polski okazała się ostatnią imprezą rangi mistrzowskiej na tym obiekcie.

Prezydium Zarządu Automobilklubu Kieleckiego podjęło bowiem decyzję o zamknięciu toru ze względu na zły stan nawierzchni. Bezpośrednią przyczyną tej decyzji była ostra krytyka ze strony mediów - głównie kieleckich.

Jak powiedział INTERIA.PL prezes Automobilklubu Kieleckiego Krzysztof Tutak, w najgorszym stanie jest leśny odcinek toru. - Wylany tam asfalt ma już 30 lat. Sporadyczne używanie powoduje brak nagumowania, a tym samym zwiększoną śliskość i erozję. Dlatego w trosce o bezpieczeństwo zawodników podjęliśmy decyzję o zamknięciu toru. Teraz skupiamy się na pozyskaniu funduszy potrzebnych do gruntownego odnowienia nawierzchni - powiedział Tutak.

Reklama

Plany zakładają nie tylko wylanie nowego asfaltu, ale również poszerzenie leśnego odcinka toru. Sprawę komplikuje nieco fakt, że część toru stanowi odcinek drogi krajowej nr 74. Na stan nawierzchni tego odcinka Automobilklub nie ma wpływu, decyzję o remoncie mogą podjąć władze wojewódzkie.

- Istnieje możliwość pozyskania funduszy na remont odcinka leśnego z Unii Europejskiej. Obecnie przygotowujemy stosowny wniosek - mówi INTERIA.PL Krzysztof Tutak.

Na popularnym torze Kielce nie odbędą się więc żadne zawody zarówno w tym, jak i najprawdopodobniej przyszłym roku. Wyścigowe mistrzostwa Polski będą więc rozgrywane na jednym polskim obiekcie - torze w Poznaniu.

Ostatnie wyścigi na torze w podkieleckiej Miedzianej Górze odbyły na początku czerwca. Padający deszcz spowodował, że wielu zawodników nie radziło sobie na śliskiej nawierzchni. Doszło do kilku wypadków, dwie osoby postronne odwieziono na obserwację do szpitala. Później okazało się, że nie odniosły one poważniejszych obrażeń.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: góra | Kielce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy