INTERIA.PL rozmawia z Kubicą
Robert Kubica ma za sobą pierwsze testy bolidem Formuły 1. Jeździł na torze pod Barceloną najszybszym samochodem Formuły 1 w sezonie 2005 - Renault R25. W gronie 14 kierowców Polak uzyskał szósty czas, co zostało uznane przez fachowców za sensacyjny wynik.
A oto rozmowa reportera INTERIA.PL z najszybciej jeżdżącym polskim kierowcą.
INTERIA.PL: Jakie wrażenia po debiucie za kierownicą bolidu F1?
Robert Kubica: Wrażenia z jazdy bolidem Formuły 1 trudno opisać. Pierwszy raz miałem możliwość zasiąść za kierownicą takiego pojazdu, w dodatku Renault czyli mistrzów świata tego sezonu. Z reguły debiuty nie bywają łatwe, bo bolid F1 to dość skomplikowane urządzenie. Nie dość, że jeździ bardzo szybko i rządzi się swoimi prawami, to samo "nauczenie się" kierownicy wymaga sporo czasu... Ale ogólnie jest bardzo zadowolony, jeździłem najszybszym bolidem tego sezonu, więc nie mogło być lepiej, chociaż my jeździliśmy bolidami ze zmniejszoną mocą i symulacją silnika V8, a był to silnik V10, który będzie stosowany w przyszłym roku. Moc silnika była zmniejszona o ok. 180 - 200 koni, czas okrążenia 2,2 sekundy wolniejszy. Ale i tak robiło to wrażenie.
INTERIA.PL:: Myślisz, że twój dobry wynik został zauważony?
Robert Kubica: Jeśli chodzi o samą jazdę testy wypadły bardzo dobrze i mam nadzieję, że już wkrótce jeszcze raz zasiądę za kierownicą bolidu F1, choć to na pewno nie będzie łatwe. Test zakończył się dobrym czasem, dobrą progresją, nie popełniłem żadnego błędu i to jest najważniejsze. Można było odczuć, że zespół był bardzo zadowolony, ale tak naprawdę wszystko zależy od szefów zespołów...
INTERIA.PL: Masz szansę na miejsce w zespole Renault?
Robert Kubica: Bardzo pozytywnym punktem jest to, że gdy jeździłem w Barcelonie były praktycznie wszystkie zespoły, brakowało Mitlanda i Ferrari, także na pewno kilka osób to zauważyło. W Formule 1 nic nie dzieje się z przypadku, wszystko wymaga czasu, mało informacji się wydostaje z F1. Także ciężko coś powiedzieć. Na pewno w przyszłym sezonie nie ma wolnych miejsc w bolidach F1.
INTERIA.PL:: Jak wyglądały testy, ile czasu miałeś na torze, ile okrążeń mogłeś zrobić? Czy przedtem był jakiś trening, rozgrzewka?
Robert Kubica: Treningiem jest jeżdżenie przez tych kilka ładnych lat różnymi pojazdami i na różnych torach? Tak naprawdę było trochę pechowo, miałem pół dnia do dyspozycji, a ponieważ rano było zimno z tego pół dnia zrobiły się tak naprawdę 2 godziny. Przejechałem 41 okrążeń. Na początku nie było to łatwe, bo sama kierownica w F1 jest dosyć skomplikowana i trzeba się było tego szybko nauczyć. A prowadzenie? To wszystko jest podobne, bolid to bolid, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że oczywiście bolidem F1 jest ciężko dojść tak na 100 proc. jego możliwości, ale osiągać przyzwoite czasy jest dość łatwo. Ten bolid się tak trzyma i daje pewność kierowcy. Jest tak tyle systemów pomocnych kierowcy, że można powiedzieć nawet, że łatwiej się nim jeździ niż bolidami w World Series by Renault.
INTERIA.PL: Jakie są to systemy?
Robert Kubica: Kontrola trakcji, ABS, EBS, nawet przy zbijaniu biegów w dół, przy hamowaniu jest system, który nie pozwala blokować tylnej osi. Często bywa w bolidach, że jeśli się zbija biegi, to blokują się tyle koła i bolid staje się niestabilny. Tutaj nad wszystkim czuwa elektronika i bolid świetnie trzyma się toru, nawet w trudnych warunkach.
INTERIA.PL:: To spore ułatwienie dla kierowców, czyżby jazda bolidem wymagała mniejszych umiejętności zapanowania nad pojazdem niż np. w GP2?
Robert Kubica: Na pewno dla słabszych kierowców jest to ułatwienie, ale szczerze mówiąc nie jestem fanem tych wszystkich udogodnień elektronicznych.
INTERIA.PL: Czy znasz pozostałych uczestników testów? Jak wyglądają relacje między kierowcami?
Robert Kubica: Może nie znam wszystkich, jeśli chodzi o samą znajomość, ale wiem kto jest kim. Jeździłem z większością najlepszych kierowców F1. Świat F1 jest dość zamknięty, tam się nie rozmawia tylko robi swoją robotę i patrzy tylko na siebie, na swoje wyniki.
INTERIA.PL: Jakie są wobec tego twoje sportowe plany?
Robert Kubica: Zostaje GP2, kategoria która jeździ w weekendy razem z F1. Jest to krok do przodu jeśli chodzi o zbliżenie się do świata F1 i też krok w przód, ale już mniejszy, jeśli chodzi o samą jazdę, o osiągi bolidów, jednak World Series by Renault - mistrzostwa w których startowałem - kręciły takie same czasy jak GP2. W przyszłym roku GP2 będzie szybsze, ponieważ zmieniają opony, nie będzie już rowkowanych opon tylko siliki, także na pewno te czasy się polepszą. Teraz po testach z Renault wiem, że jest jednak przepaść między najszybszymi bolidami poza F1 a tymi z F1. Mam nadzieję, że pod koniec 2006 roku będzie łatwiej dostać się do F1, ponieważ kończą się kontrakty niektórym zawodnikom.