GLOB-oszustwo?

"Fabrycznie nowe samochody za 30 procent wartości"- takimi ogłoszeniami mami ludzi firma "Glob-Motor". Pierwszym krokiem do własnych czterech kółek za jedną trzecią ceny było wykręcenie numeru telefonu komórkowego podanego w ogłoszeniu.

Nagrany na taśmę męski głos informował, że aby otrzymać dalsze informacje wraz z katalogiem samochodów, należy nagrać swoje imię, nazwisko oraz adres i czekać na przesyłkę poleconą.

Po kilku dniach listonosz przynosił przesyłkę za pobraniem 39 złotych. W środku był tandetny katalog, będący niczym innym, jak zbiorem zeskanowanych folderowych zdjęć samochodów, i blankiet przekazu na 220 złotych. Była to opłata za "rezerwację reklamy".

Każdy, kto zdecydował się zapłacić 220 złotych, otrzymywał po kilku dniach blankiety umów napisanych w niezwykle zagmatwany sposób. Prawnicy, którzy je oglądali, orzekli jednak, że na podstawie samej treści tych umów nie można udowodnić komuś zamiaru oszustwa.

AUTO Z PAPIERU
W katalogu z samochodami można było odnaleźć informację, że "Glob-Motor? to nowy miesięcznik motoryzacyjny wydawany przez przedsiębiorstwo wydawniczo-handlowe "Glob Express". Chociaż do kiosków pierwsze numery pisma miały trafić dopiero w marcu 2003 roku, to już od 2000 roku trwała intensywna kampania reklamowa... Miesięcznika o takiej nazwie nie ma na rynku do dzisiaj.

Reklama

Oto fragment "twórczości" zamieszczonej przez wydawców katalogu: Szanowny czytelniku, w wydawnictwie "Glob-Motor" przedstawiać będziemy powstawanie nowych modeli samochodów na bazie jednostek napędowych V12 i V6 oraz restylizacje obecnie produkowanych samochodów, w tym także produkcję części do tuningu stylistycznego różnych modeli samochodów. Wydawnictwo ma na celu również przedstawienie pewnej nowej proponowanej stylistyki nadwozia z charakterystycznymi elementami stylistyki mającymi określić nową prototypową markę samochodową, którą za pośrednictwem "Glob-Motor" chcemy reklamować oraz promować jej powstanie i rozwój. Modele widoczne powyżej i poniżej przewidywane są do ograniczonej ilościowo produkcji w najbliższych latach.

PSEUDOFACHOWY BEłKOT
Ten pseudofachowy bełkot miał uwiarygodnić w oczach klientów poczynania właścicieli wydawnictwa. Każdy jednak, kto choć odrobinę interesuje się motoryzacją, wie, że stworzenie nowej marki samochodu to przedsięwzięcie za wiele milionów dolarów. "Glob-Motor" tymczasem to - jak się szybko okazało - firemka mieszcząca się w mieszkaniu na jednym z warszawskich osiedli.

W katalogu podane były dwa adresy, pod którymi miały mieścić się biura "Glob-Motor". Jak szybko ustalili dziennikarze (do których już w kilka miesięcy po ukazaniu się pierwszych ogłoszeń dotarły osoby czujące się oszukane przez tę firmę), pod pierwszym adresem - ulica Goldoniego 1, - znajduje się pawilon handlowy na osiedlu Wawrzyszew. Jest tam pralnia chemiczna, poczta, oddział PZU i Warty, kiosk, sklep spożywczy i fryzjer. Ale o żadnym wydawnictwie motoryzacyjnym nikt tam nie słyszał.

Pod drugim adresem figurującym w katalogu - ulica Świętokrzyska 31/33 - nie było nic oprócz budynku Poczty Głównej.

Warszawscy dziennikarze ustalili także, iż w rejestrze przedsiębiorstw figuruje firma "Glob Express", założona we wrześniu 1991 roku w Urzędzie Gminy Warszawa-Targówek. Firma została zarejestrowana pod jeszcze innym adresem: ul. Wysockiego 14/92 na nazwisko Jerzy Słyk. Zgodnie z rejestrem, Glob Express ma zajmować się przygotowaniem i składaniem druków, usługami wydawniczymi z wyłączeniem wydawnictwa prasowego i pośrednictwem w sprzedaży artykułów przemysłowych.

Jak poinformowała Hanna Stańczak, naczelnik Wydziału Obsługi Mieszkańców Urzędu Gminy Warszawa-Targówek, firma dokonywała szeregu różnych zmian w dokumentacji, a ostatnia istotna była 2 stycznia 2003 roku, kiedy nazwę firmy zmieniono z "Glob Express" na "Mot-Media". Jednocześnie nastąpiła zmiana siedziby firmy z ulicy Wysockiego na Grochowską.

SKRZYNKA GłOSOWA JUŻ ZAPEłNIONA
Zadzwoniliśmy pod jeden z podanych w ogłoszeniu numerów komórkowych i okazało się, że skrzynka głosowa jest już zapełniona. Świadczy to o tym, że naiwnych, którzy uwierzyli, że za bezcen dostaną samochód wciąż nie brakuje. Pod drugim numerem, nagrany na taśmie męski głos, w sposób znany już z działalności "Glob-Motoru", wytłumaczył nam, co musimy zrobić, aby otrzymać katalog, jakie są warunki nabycia auta za 30 procent wartości itd.

Zakładając, że na wpłacenie ponad 200 złotych za "rezerwację" zdecyduje się tylko 100 osób, to łatwo obliczyć, że firma ma na czysto ponad 20 tysięcy złotych. Przy 500 naiwnych, jest to już kwota 100 tysięcy złotych. Do tego można dodać zysk ze sprzedaży "katalogu", który nawet po odliczeniu kosztów jego wyprodukowania (sądząc z jakości wydawnictwa - niewielkich) jest niemały. Nawet więc jeżeli znajdzie się jakiś wyjątkowo uparty klient, który nie machnie ręką na wpłacone 220 złotych, tylko uprze się, że chce dostać obiecany samochód z reklamą na boku, to naciągaczom to się opłaca. Najczęściej jednak wpuszczeni w maliny ludzie rezygnują z dochodzenia swoich roszczeń. I biznesik może kręcić się dalej...Michał Wandrasz (NTO)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nowe samochody | procent | oszustwo | firma | motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy