Ferrari california poszło z dymem. Zobacz film i zdjęcia

Czerwone ferrari california poszło z dymem przy ulicy Śliskiej w Warszawie. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ucierpiał tylko portfel właściciela, bo takie auto kosztuje kilkaset tysięcy złotych.

Samochód stanął w ogniu około godziny 15. Na szczęście strażakom szybko udało się ugasić płonące Ferrari. Najbardziej zniszczony jest przód auta. Z dymem poszło też wyposażenie. Pojazd zabezpieczyła policja. Funkcjonariusze muszą ustalić, dlaczego doszło do pożaru.

Jak nas poinformował przedstawiciel Ferrari w Polsce Dante Cinque spalone auto to jego pojazd służbowy. Włoch twierdzi, że doszło do aktu wandalizmu. Bandyci najpierw oblali benzyną maskę samochodu, oraz lewą tylną oponę a następnie podpalili. Podobno są tego świadkowie. Według naszych niepotwierdzonych informacji w okolicy znaleziono używany kanister po paliwie.

O informację na ten temat zwróciliśmy się do warszawskiej policji. Oto odpowiedź jaką otrzymaliśmy:

"Około godziny 15:10 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze pojazdu Ferrari California na terenie Woli. Samochód został całkowicie zniszczony - wartość strat wynosi ok. 1 mln złotych. Wstępne informacje wskazują, że do pożaru mogło dojść w wyniku podpalenia. Prowadzone są czynności w tej sprawie". asp. Robert Opas, Komenda Stołeczna Policji. Zespół Prasowy

Reklama

Zdjęcia i film spalonego Ferrari publikujemy dzięki uprzejmości pana Ernestasa Vasiliauskasa.

Niestety Ferrari pali się dość często. W maju na autostradzie A4 w pobliżu Krakowa zapaliło się Ferrari FF. Auto o wartości 1,5 miliona złotych spłonęło niemal doszczętnie.

Był to trzeci pożar FF od czasu jego premiery. Pierwszy miał miejsce listopadzie 2011 roku w Niemczech. Do drugiego samozapłonu doszło w lutym 2012 roku w Chinach.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: california | ferrari california
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy