Dramaty i emocje na torze Slovakiaring
IV runda Wyścigowych Mistrzostw Polski Kia Picanto rozegrana na słowackim torze Slovakiaring dostarczyła mnóstwo emocji uczestnikom i widzom.
Faworyci i liderzy zaliczyli bardzo nieudany weekend, ale ich niepowodzenie dało szansę innym na świętowanie.
Słowacji z pewnością nie będzie miło wspominać Grzegorz Kubat (1), który wywalczył w kwalifikacjach swoje pierwsze pole position. Niestety oba wyścigi zdecydowanie nie ułożyły się po jego myśli i pierwszy z nich, po przebiciu opony kończył na odległym, 17 miejscu, a w drugim nie dotarł do mety.
Doskonale swoje pozycje startowe wykorzystali natomiast Michał Dobrowolski (5) i Stanisław Kostrzak (15) ruszający z drugiej linii. Ich zacięta, emocjonująca ale czysta walka cieszyła widzów do ostatniego okrążenia. Ostatecznie Dobrowolski utrzymał wywalczone na trzecim okrążeniu prowadzenie do mety, a Kostrzak minął ją za nim ze stratą 0,424 sekundy.
Trzecią pozycję zajął bardzo efektywnie jadący Jakub Sudoł (19).
Kłopoty techniczne dosięgły natomiast Zbigniewa Łacisza (22), któremu Picanto zastrajkowało na starcie i wyruszył do wyścigu z niemal okrążeniem straty. Lider tabeli mistrzostw ukończył ten wyścig dopiero na 16 miejscu.
Na mecie nie pojawili się natomiast Filip Tokar (14) i Michał Gadomski (20). Ten drugi rozbił auto na pierwszym okrążeniu co wykluczyło go z całej rundy.
W drugim biegu pierwsza dziesiątka z pierwszego wyścigu regulaminowo staje w odwróconej kolejności.
Pole position przypadło zatem Marcinowi Maliszewskiemu (6), który dzielnie bronił się po starcie i robił wszystko by utrzymać prowadzenie. Niestety konkurenci startujący tuż za nim mieli inne plany. Krzysztof Steinhof (11), Konrad Wróbel (10), Bartłomiej Mirecki (4) i Jakub Sudoł (19) szybko rozpoczęli ataki na Maliszewskiego. Udało się pozbawić go prowadzenia, a obejmowali je zmieniając się co chwilę Steinhof z Sudołem, na ich błędy czyhał z kolei Wróbel. Z 17 pozycji do wyścigu ruszał Łacisz, który znów prezentował swój "profesorski" dyplom i w ciągu jednego kółka awansował aż o 10 miejsc.
Od tego momentu już nie było tak łatwo, ale mistrz Polski Kia Picanto z 2008 r potrafi korzystać z błędów konkurentów. Systematycznie awansował o kolejne oczka podążając śladem Michała Dobrowolskiego. Niestety na 3 okrążeniu doszło do kontaktu między nimi na bardzo szybko pokonywanej szykanie. Dobrowolski wypadł z toru. Sędziowie dopatrzyli się winy Łacisza i kierowca Picanto z nr. 22 dostał karę drive through, co zrzuciło go z 6. pozycji niemal na koniec stawki.
Później doszło do kolejnego błędu na hamowaniu po prostej startowej, przez co poszkodowany został Steinhof, dachując poza torem.
Na czele wyścigu natomiast świetną walkę toczyli Konrad Wróbel i Bartłomiej Mirecki. Uciekał im prowadzący Jakub Sudoł, a usiłował dogonić Stanisław Kostrzak. Na ostatnim okrążeniu wyścig wydawał się być poukładany, ale wówczas do ataku przystąpił Kostrzak, który na ostatnim zakręcie wszedł "pod pachę" Wróbla i minął linię mety z przewagą 26 tysięcznych sekundy.
Ostatecznie zwycięzcą został Sudoł, drugie miejsce zajął Mirecki a trzeci był Kostrzak.
Nie ukończyli niestety wyścigu Dobrowolski, Kubat i Kadlec, co kosztuje ich sporą stratę w tabeli mistrzostw. Powody do radości ma natomiast 16-letni Bartłomiej Mirecki, który dzięki solidnej zdobyczy punktowej objął pierwszą pozycję w tabeli sezonu, wyprzedzając o 5 pkt. Zbigniewa Łacisza. Na trzecie miejsce awansował natomiast Damian Łata (2).
Przed niedzielnym wyścigiem, komisja techniczna postanowiła dokonać regulaminowej zamiany komputerów sterujących w wyścigowych Kia Picanto. Zwodnicy wystartowali zatem z wylosowanymi wcześniej komputerami, ale ze względu na prace komisji dotyczące kontroli oprogramowania we wszystkich autach, wyniki IV rundy Kia Lotos Race pozostają nieoficjalne.
W najbliższy weekend uczestnicy Wyścigowych Mistrzostw Polski Kia Picanto zawitają do Poznania, gdzie odbędzie się przedostatnia w tym sezonie runda Kia Lotos Race.