Do sądu za korki?
Koniec wakacji to nie tylko początek szkoły, ale i korków. W Warszawie, w tym roku będzie nawet gorzej niż zwykle, bo urzędnicy okazali się bezlitośni dla kierowców. Fatalna koordynacja remontów sprawiła, że kierowcy jadą do pracy nawet godzinę dłużej.
Na remontowanej Alei Niepodległości - jednej z głównych tras północ-południe w stolicy - kierowcy zgrzytają zębami albo zrezygnowani beznamiętnie patrzą przed siebie, bo nie wiadomo, jak szef zareaguje na kolejne tłumaczenie, że... był korek. I nic tu nie da mądrzenie się urzędników i rady, by przesiąść się do komunikacji miejskiej - autobusy też utknęły w zatorze.
Powód? Urzędnicy nie chcieli wyłączyć w wakacje całej linii tramwajowej, więc czekali z remontem na Alei Niepodległości, aż skończą się prace w innym miejscu. A że tamte się przedłużyły, remont na Niepodległości potrwa aż do 20 września. Gdyby te kilkaset osób, które utknęły tam w korkach, złożyło pozew zbiorowy za stracony czas, urzędnicy musieliby bronić się przed wypłaceniem prawie pół miliona złotych odszkodowania.