Co dalej z WRC?

Decyzja FIA w sprawie zakazu używania samochodów A-grupowych z napędem na cztery koła i silnikami turbo w regionalnych mistrzostwach (pisaliśmy o tym tutaj), jak się okazało nie będzie dotyczyła mistrzostw krajowych takich jak na przykład mistrzostwa Polski, a miałaby obowiązywać tylko w takich seriach jak mistrzostwa Europy czy Azji i Pacyfiku.

Decyzja FIA w sprawie zakazu używania samochodów A-grupowych z napędem na cztery koła i silnikami turbo w regionalnych mistrzostwach (pisaliśmy o tym tutaj), jak się okazało nie będzie dotyczyła mistrzostw krajowych takich jak na przykład mistrzostwa Polski, a miałaby obowiązywać tylko w takich seriach jak mistrzostwa Europy czy Azji i Pacyfiku.

Większość zespołów fabrycznych sprzedających samochody prywatnym zespołom startującym w takich właśnie regionalnych mistrzostwach, ostro sprzeciwiła się zakazowi dla WRC, ponieważ pozbawiłby on ich sporej części dochodów. Decyzję poparł tylko zespół Citroena, który nie odstępuje swoich samochodów w prywatne ręce.

FIA pod naciskiem komisji do spraw rajdów najprawdopodobniej jeszcze raz zastanowi się nad tym przepisem. Według krytyków decyzja została podjęta zbyt pochopnie i bez żadnych konsultacji.

Następne posiedzenie Światowej Rady FIA odbędzie się 2 października. Wtedy to poznamy ostateczne rozstrzygnięcia. Wyjść jest kilka. FIA może podtrzymać swoje stanowisko, odłożyć zakaz w czasie, zrezygnować z niego lub utworzyć kompletnie nową formułę techniczną pół WRC.

Reklama

Jedno jest pewne. W mistrzostwach Polski będą mogły jeździć WRC, ale jeśli decyzja zostanie podtrzymana, to tylko w tych eliminacjach, które nie są jednocześnie rundami mistrzostw Europy. Zakaz ma na celu przyciągnięcie kierowców aut WRC z mistrzostw strefowych (regionalnych) do mistrzostw świata. Mistrzostwa Europy stałyby się wtedy ligą Super 1600 i grupy N.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mistrzostwa europy | fia | wrc | co dalej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy