Citroen C4 Picasso. Nasz test
Do niedawna monopolistą w dziedzinie budowy minivanów dających przyjemność z jazdy był Ford. Wraz z premierą najnowszego Citroena C4 Picasso klienci mają już wybór alternatywny.
Jest rzeczą zdumiewającą, że Citroen, który przez prawie 10 lat dominował w rajdach samochodowych nie potrafi przekuć swojego sukcesu na komercyjną sprzedaż. Pozostaje marką niszową, celującą do wąskiej grupy miłośników... komfortu. Obecny model C4 walczy z tym stereotypem. Najnowsza generacja C4 Picasso (skonstruowana na zupełnie nowej płycie podłogowej EMP2, z której korzysta także nowy Peugeot 308) ma duże szanse aby mu w tym skutecznie pomóc. Jest samochodem wyjątkowo praktycznym, świetnie wykonanym i na dodatek - doskonale się prowadzi.
Charakterystyczny przód z rozdzielonymi światłami to jedyna ekstrawagancja. Nadwozie nowego C4 jest wyjątkowo proporcjonalne, zgrabne i - mówiąc szczerze równie dobrze mogło by mieć na masce logo BMW, Audi czy Mercedesa. Tylna część - ma w sobie coś z Audi Q7 i Opla Insigni kombi razem wziętych. Widać to zwłaszcza podczas unoszenia tylnej klapy.
Najlepsze jest to, że wszystko zostało doskonale do siebie dopasowane. Drzwi zamykają się z przyjemnym dla ucha plaśnięciem, klamki są bardzo solidne, a opcjonalny system bezkluczykowego otwierania samochodu działa bez zarzutu.
To co w reklamach i na prospektach wygląda bardzo futurystycznie, w rzeczywistości okazuje się bardzo przyjazne dla użytkownika. Wygodne fotele świetnie podtrzymują ciało na zakrętach, oryginalnie zaprojektowane wskaźniki (główny ekran ma 12 cali, pomocniczy - 7) są czytelne, a sterowanie funkcjami samochodu - choć nie idealne, o czym za chwilę - jest mimo wszystko intuicyjne. Olbrzymia kierownica świetnie leży w dłoniach, a dolne spłaszczenie jej wieńca okazuje się bardzo praktyczne - dzięki niemu jest więcej miejsca na nogi.
Po pierwsze - jakość zastosowanych materiałów i precyzja wykończenia. To bardzo wysoki poziom. Materiał, z którego zbudowano deskę rozdzielczą, wykładziny, pokrycie foteli sprawiają doskonałe wrażenie. Niepokojąca była tylko jakość tworzywa wokół lewarka zmiany biegów - łuszczyła się z niego chromowana powłoczka. Trudno jednak stwierdzić, czy była to niedoróbka fabryczna, czy efekt przypadkowego, mechanicznego uszkodzenia.
Po drugie - przestronność. Wnętrze jest nie tylko wysokie i długie, ale także szerokie - pod tym względem auto wyróżnia się na tle rywali.
Po trzecie - funkcjonalność. Wszystko znajduje się tam gdzie trzeba. Schowków nie brakuje, a bagażnik jest wystarczająco przestronny ( 537 -630 l w zależności od ustawienia tylnych foteli). Na pasażera przedniego fotela czeka ponadto niespodzianka - wysuwana elektrycznie podpórka na nogi.
W dolnym, podświetlanym schowku na konsoli centralnej zabudowano gniazdka elektryczne 220V, 12V, USB i AUX. Niestety - są dostępne wyłącznie po omacku. Żeby je zobaczyć, trzeba w zasadzie wysiąść z samochodu i wsadzić głowę pod deskę rozdzielczą. Sposób ich oznakowania - na pokrywie schowka wskazuje, że producent ma świadomość tej niedogodności i być może w przyszłości coś z tym zrobi.
Niezbyt wygodny w obsłudze jest także mechanizm przesuwania i składania tylnych foteli. Żeby pociąganie za sznurki i taśmy przynosiło oczekiwane efekty, trzeba wcześniej potrenować, najlepiej z instrukcją obsługi.
Większość producentów samochodów zdaje sobie sprawę z tego, że wszelkie urządzenia multimedialne mogą absorbować uwagę kierowcy. Doskonałym przykładem jest nawigacja - przed jej uruchomieniem trzeba zawsze potwierdzać przeczytanie stosowanego ostrzeżenia. Projektanci C4 Picasso najwyraźniej podeszli do całej sprawy z dużym dystansem. Może nawet zbyt dużym. Tak jak w testowanym niedawno modelu 308, wszystkie ważne funkcje sterowane są za pośrednictwem dotykowego ekranu. Owszem - jest bardzo czytelny, pojawiające się aktywne ikony - odpowiednio duże, a menu - bardzo przejrzyste, ale fakt, ze trzeba się na niego patrzyć choćby podczas zmiany intensywności nawiewu czy ustawień temperatury jest kontrowersyjna.
Wiele samochodów ma rozwiązania, które nie pełnią żadnej praktycznej funkcji, ale mogą się podobać i wyróżniają dany model na tle konkurencji. W nowym C4 można wymieniać grafikę wyświetlaczy - tak jak modyfikuje się desktop w komputerze. W testowanym egzemplarzu dostępne były dwa motywy graficzne (Elliptic i Cubic). Ich zmiana jest banalnie prosta - wystarczy dokonać wyboru w ustawieniach. System przez kilkanaście sekund resetuje swoje ustawienia i po chwili budzi się znów, już w nowej formie.
Pod maską testowanego egzemplarza pracował silnik BMW - 1.6 THP z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem paliwa. Większość mechaników specjalizujących się w naprawach samochodów francuskich żywi do niego mieszane uczucia, ponieważ okazuje się awaryjny (ma problemy z trwałością łańcucha rozrządu). Z czysto eksploatacyjnego punktu widzenia trudno mu jednak cokolwiek zarzucić. W "naszej" Picasso pracował płynnie w całym zakresie obrotów, zapewniał oczekiwaną dynamikę i nie hałasował. Trzeba to zresztą podkreślić - wnętrze C4 Picasso zostało naprawdę wyjątkowo dobrze wyciszone.
Podczas testów samochód zużywał średnio od 8 do 10 l benzyny na każde 100 km. Czy to dużo, czy mało - trzeba ocenić we własnym zakresie.
Wspomaganie kierownicy także zostało zestrojone idealnie - w mieście ułatwia manewrowanie, na trasie nie utrudnia prowadzenia.
Generalnie - prowadzenie tego samochodu daje dużą frajdę. Auto sprawdza się nie tylko na autostradach, ale także na krętych drogach. Zwinnie pokonuje zakręty i jest zwrotne (średnica zawracania 10,8 m).
Oficjalny cennik zaczyna się od pozycji ok. 80 tys. zł. Aktualnie można skorzystać z bonusów wyprzedażowych, które pozwalają na obniżenie ceny podstawowej do 66 900 zł.
Nasz testowy C4 Picasso 1.6 THP Exclusive kosztował ok. 107 tys. zł i był samochodem "wszystkomającym" - na pokładzie zabrakło jedynie automatycznej skrzyni biegów, która jak wiadomo nie wszystkim pasuje. Nie ma jednak czego żałować, bo precyzja pracy skrzyni ręcznej nie pozostawia nic do życzenia.
Z C4 Picasso nie chce się wysiadać. Niezależnie od tego czy kierowca spędził cały dzień w miejskich korkach, czy też żwawym tempem pokonał kilkaset kilometrów w trasie - będzie zadowolony. To bez wątpienia jeden z najlepszych modeli Citroena ostatnich lat. Wstępne wyniki sprzedaży wskazują także na to, że auto stanie się jednym z czołowych graczy w swoim segmencie, ale nie tylko - może skutecznie zawalczyć o klientów, którzy planowali zakup klasycznego samochodu klasy średniej.
Jacek Ambrozik
Silnik: benzynowy, czterocylindrowy, turbodoładowany , o pojemności 1598 ccm
Osiągi:
0-100 km/h: 9,9 s
V max: 209 km/h
Spalanie w teście: 8-10 l/100 km
Moc max. 156 KM
Max mom.obr.: 240 Nm
Ceny:
Najtańsza wersja: od 66 900 zł (z uwzględnieniem rabatu wyprzedażowego)
Testowana wersja: ok. 107 000 zł