Bahrajn bez Saleena
Odwołanie lotu i przedłużenie odprawy celnej przez chińskich urzędników, zadecydowały o absencji sześciu samochodów z mistrzostw FIA GT w Bahrain GT Festival.
Z Zhuhai nie udało się przewieźć w terminie trzech Ferrari 575 JMB Racing, Saleenów Konrad Motorsport i Graham Nash Motorsport oraz Porsche Proton Competition. Lista zgłoszeń imprezy w Bahrajnie skurczyła się do 48 pozycji - w klasie GT1 po dołączeniu Ferrari Wieth Racing, rywalizować będzie tylko 9 pojazdów.
- Franz Konrad jest wściekły - powiedział Maciej Stańco, który miał dzisiaj wylecieć do Bahrajnu wraz z Rafałem Janusem. Obydwaj liczyli na dobry wynik w żółtym Saleenie z numerem 11. - Mechanicy zespołu zostali w Zhuhai po ostatniej rundzie mistrzostw FIA i przez dwa dni przygotowywali nasz samochód. Zmienili zawieszenia, półosie, chłodnicę. Stephane Ratel jako promotor, osobiście wszystkich przeprosił i zapewnił zwrot kosztów. Firma MSK odpowiedzialna za transport samochodów, nie zdołała wywiązać się z zadania. Odwołano jeden lot, przedłużyła się odprawa celna, a w okresie wzmożonego ruchu transportowego z Azji, spowodowanego natężeniem handlu w okresie przedświątecznym, nie było możliwości znalezienia miejsca na sześć samochodów i 6 ton części. W tej sytuacji, Saleeny Konrada załadowano na statek. Egzemplarz Bartelsa i Alzena też nie odleciał do Europy, więc zespół nie zdąży się wystawić na Essen Motor Show. Żółty S7R trafi do Polski pewnie dopiero przed świętami. Cóż, mam w tym roku wyjątkowego pecha, jeżeli chodzi o zagraniczne występy.
- Również Rafał Janus nie krył rozczarowania obrotem spraw - wszystko było zapięte na ostatni guzik, miałem wielką nadzieję, że wraz z Maćkiem już w tym roku poznamy smak rywalizacji z kierowcami ze światowej czołówki. Trudno, jak wspomniał wcześniej Maciek, mnie też w tym roku starty poza granicami naszego kraju nie są chyba pisane. Ale jestem przekonany, że w przyszłym roku odbijemy to sobie z nawiązką w mistrzostwach świata FIA GT - zakończył Rafał Janus.