Alfa Romeo? Nie sprzedamy jej Volkswagenowi, ani nikomu innemu
Fiat w najbliższym czasie zamierza skupić się na ratowaniu swojej pozycji w Europie, nawet kosztem spowolnienia procesu łączenia się z amerykańskim Chryslerem.
Nie ma mowy o sprzedaży marki Alfa Romeo. Ani Volkswagenowi, ani nikomu innemu. Wielka przyszłość rysuje się przed "rodziną 500". Niewykluczone, że nowy kompakt Fiata będzie nawiązywał właśnie do stylu "pięćsetki". Panda zdominowała europejski rynek małych samochodów, swoją wszechstronnością przypomina szwajcarski wojskowy scyzoryk, ale możliwości tego modelu są jednak ograniczone - to najważniejsze tezy z najnowszego, obszernego wywiadu jakiego udzielił Sergio Marchionne dla "Automotive News Europe".
Z charyzmatycznym sześćdziesięcioletnim szefem Fiata i Chryslera, jedną z najważniejszych postaci branży motoryzacyjnej, rozmawiał redaktor naczelny tego branżowego czasopisma, Luca Ciferri.
Marchionne zapytany, czy nie obawia się, że kryzys gospodarczy, z którym obecnie boryka się Europa, nie rozprzestrzeni się na inne kontynenty, odparł, iż nie sądzi, by tak się stało. Świat, jego zdaniem, da sobie radę. A gdyby Europie rzeczywiście zaczęła grozić katastrofa, inne kraje gotowe są pospieszyć jej z pomocą. Jednak takie "wykolejenie się projektu europejskiego" wydaje się nieprawdopodobne.
Sergio Marchionne wyraził żal, że jego apele o wspólne ratowanie europejskiej branży samochodowej nie spotkały się z oczekiwanym odzewem. Przeciwnie - nasilają się tendencje do działania na własną rękę, w imię partykularnych, narodowych interesów, które nie muszą być dobre dla Europy jako całości. Interwencjonizm państwowy, subwencjonowanie własnych gospodarek, naruszają zasady wolnej konkurencji i kłócą się z ideą jednolitego rynku, będącą przecież fundamentem Unii Europejskiej.
Najwięcej uwagi w omawianym wywiadzie Marchionne poświęcił rzecz jasna kierowanemu przez siebie koncernowi. Potwierdził, że w tym roku sprzeda on 4,2 mln pojazdów, o 200 tys. więcej niż w 2011 r. Z tej liczby 2,4 mln to auta wyprodukowane przez Chryslera. W przyszłym roku sprzedaż powinna nieznacznie przekroczyć 4,3 mln sztuk, w tym przynajmniej 2,6 mln będzie pochodzić z amerykańskiej gałęzi grupy. Końcowe wyniki będą w dużym stopniu zależeć od rozwoju sytuacji w Europie.
Szef Fiata - Chryslera podtrzymał zamiar pełnego połączenia do 2014 r. obu firm, ale zaznaczył, że musi brać pod uwagę ograniczenia finansowe i chce skupić się na podtrzymaniu pozycji koncernu w Europie. I to na ten cel będzie przeznaczał najwięcej pieniędzy. Tegoroczne straty Fiata na naszym kontynencie sięgną, jak potwierdził Sergio Marchionne, 700 mln euro.
Fiat, chcąc zwiększyć wykorzystanie swoich mocy produkcyjnych, zgłasza chęć wytwarzania we własnych fabrykach pojazdów innych marek - przypomniał dziennikarz "Automotive News Europe", pytając w tym kontekście o plany dostarczania miniaut dla japońskiej Mazdy. Marchionne stwierdził, że to sprawa przyszłości, obecnie nawet nie rozważana. Najpierw należałoby skupić się na realizacji innego projektu - modelu Spider, który miałby być robiony dla Alfy Romeo przez Mazdę w Japonii.
Następne pytanie dotyczyło właśnie Alfy, która notuje najgorsze wyniki sprzedaży od lat 60. Jak obecne plany dotyczące tej marki mają się do tych z roku 2006 i 2010? Szef włosko-amerykańskiego koncernu stwierdził, że poprzedni plan był tworzony w okresie przed fuzją z Chryslerem, w zupełnie innych warunkach. Stwierdził, że z Chryslerem "czuje się o wiele bardziej komfortowo", przyznając wprost, że bez tego partnera Fiat nie mógłby wdrożyć swojej strategii odnośnie Alfy Romeo.
Luca Ciferri wyraził wątpliwość czy jest sens utrzymywania marki przynoszącej tak duże straty i wrócił do kategorycznego odrzucenia oferty kupna Alfy Romeo, złożonej przez Volkswagena. Marchionne podtrzymał swoje wcześniejsze zdecydowane stanowisko w tej sprawie: "Po prostu pewne rzeczy nie są na sprzedaż. Tak samo zareagowałby Ferdinand Piech (przewodniczący rady nadzorczej Volkswagen AG - przyp. INTERIA.PL), gdyby ktoś zaproponował mu sprzedaż Audi. Nie chciałby nawet podejmować rozmowy o cenie. Ja myślę podobnie. W najmniejszym nawet stopniu nie jestem zainteresowany sprzedażą Alfy. "
Marchionne potwierdził, że trwają prace nad alfą giulia, średniej wielkości sedanem, który ma zastąpić model 159. Samochód ten będzie produkowany we Włoszech z przeznaczeniem na rynek globalny. Podobnie jak większy sedan tej marki, z napędem na tylne koła, który, jeżeli powstanie, zostanie oparty na konstrukcji maserati i będzie wytwarzany razem z pojazdami tej marki w Turynie. W trybie warunkowym mówił Sergio Marchionne również o przyszłym SUV-ie Alfy.
Luca Ciferri zapytał swego rozmówcę, czy nie uważa on, że w ofercie Fiata brakuje atrakcyjnego modelu kompaktowego. Sergio Marchionne odparł, że nie miałby nic przeciwko temu, by tę rolę odgrywał pojazd powstały jako rozwinięcie modelu 500, przy czym crossover 500X mieściłby się w segmencie subkompaktów.
Szef turyńskiego koncernu powiedział, że nie zastanawia się, czy większa wersja "pięćsetki" mogłaby zastąpić punto, chociaż wyraził opinię, iż ostatecznie marka Fiat opierałaby się głównie na "500" i pandzie. Pytanie, czy wojna cenowa nie zmusi do przeniesienia produkcji punto poza Europę Zachodnią, skwitował krótkim: "Nie".
Po słabym debiucie "pięćsetki" w USA obecnie jej sprzedaż szybko rośnie. Zdaniem Sergio Marchionne dzieje się tak, ponieważ koncern znalazł wreszcie "właściwych ludzi", którzy zajmują się tą marką za oceanem. Ona sama jest znana od 1957 r. i cieszy się dużym zaufaniem. Oferta modelu 500 obejmuje, poza podstawową wersją, również kabrioleta, crossovera, minivana 500L i sportowego abartha. A czego możemy spodziewać się w przyszłości po pandzie? Szef Fiata stwierdził, że panda jest "marką samą w sobie". Zdominowała segment minisamochodów w Europie. Jest oferowana z największą gamą silników, typów napędu, rodzajów paliwa, z którego może korzystać. Wszechstronnością przypomina "szwajcarski wojskowy scyzoryk". Mimo wszystko nie aspiruje jednak do miana subkompaktu. Możliwości jej rozwoju są ograniczone.
Marchionne odniósł się także do sytuacji Lancii, której gama ogranicza się obecnie jedynie do małego ypsilona, a plany mówią ponadto jeszcze tylko o jednym, bliżej nie określonym dotąd modelu, który będzie sprowadzany od 2015 r. do Europy z USA. Dlaczego chryslery oferowane w Europie pod marką Lancii nie cieszą się zainteresowaniem? "Sprzedawanie dużych sedanów w Europie, poza samochodami marek premium, jest zawsze trudne, zwłaszcza jeżeli twoim głównym rynkiem są Włochy" - odparł szef Fiata. A Lancia nie jest uznawana za markę z najwyższej półki i nie kojarzy się z produkcją "dużych sedanów".
Sergio Marchionne nie wykluczył, że na rynek europejski trafi chrysler 100, jako nowa lancia delta. Już teraz cieszy się on dużym zainteresowaniem w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak dodge dart, czyli amerykańska wersja alfy romeo giulietty. "Zadaliśmy kłam tezie, że w USA nie da się sprzedawać z sukcesem samochodów typu hatchback" - stwierdził Marchionne.