Yamaha WR125R: pozornie mały wielki motocykl
Jeśli wydaje się wam, że motocykl z silnikiem o pojemności 125 centymetrów sześciennych to ledwie zabawka dla dużych chłopców, błądzicie i to bardzo. Yamaha WR125R, mimo niewielkiego silnika, okazuje się jednośladem o wielkich możliwościach, zdolnych zaspokoić potrzeby również wytrawnych jeźdźców.
Niechaj nie zmyli was pozycja modelu w katalogu Yamahy. Ze względów formalnych wyposażono go w silnik o pojemności 125 cm sześc., tak by mogli go prowadzić posiadacze prawa jazdy kategorii B lub A1. Po bliższym poznaniu WR-ka pokazuje, że to to tylko zabieg czysto administracyjny, a tak naprawdę ten akurat model powinien stać wśród motocykli napędzanych większymi jednostkami.
WR125R to typowa konstrukcja jednośladów klasy enduro. Stalowa rurowa rama na podwójnej kołysce mieści zestaw silnik-skrzynia biegów, jak też i pojedynczy amortyzator tłumiący ruchy tylnego koła.
Teleskopowy widelec przedniego zawieszenia został zamontowany pod kątem 27 stopni, a skok 21-calowego koła wynosi 240 milimetrów. Z tyłu zastosowano klasyczne wahacze, do których przymocowano 18-calowe koło. Skok tylnego zawieszenia wynosi 107 mm.
Charakterystykę zawieszenia dobrano kierując się przede wszystkim komfortem podróżowania. Krótko mówiąc - jest miękko, sprężyście i... przyjemnie. Tak zestrojone podwozie daje niesamowitą swobodę wyboru drogi w czasie jazdy: w mieście niestraszne nam są dziury, krawężniki i “śpiący policjanci", w terenie bez trudu pokonamy większość przeszkód, a jedynym ograniczeniem może być przyczepność opon.
Bardziej zaawansowani jeźdźcy mogą narzekać, że WR125R-ka jest za miękka, ale w końcu jest to model rekreacyjno-turystyczny, a nie wyczynowy.
Aby uzyskać dobre parametry przydatne w czasie terenowych eskapad, konstruktorzy musieli zadbać o odpowiedni prześwit. Patrząc na motocykl z boku zobaczymy dolną część kołyski silnika umieszczoną na wysokości 26,5 centymetrów, co w praktyce przekłada się na sporą dzielność terenową.
Z drugiej jednak strony taka konstrukcja powoduje, że osoby o wzroście niższym niż 185 cm mogą mieć kłopoty z obunożnym podparciem w czasie postoju. Bez względu na wzrost, wsiadanie nie należy do najprzyjemniejszych czynności - nogę trzeba przełożyć wysoko nad siedziskiem, które umieszczono 93 centymetry nad podłożem.
Inżynierowie Yamahy przewidzieli dwie pozycje do prowadzenia WR125R (jak w przypadku każdego modelu enduro): siedzącą oraz stojącą. Ta pierwsza zbliżona jest do pozycji znanej z motocykli turystycznych. Druga zalecana jest w trakcie jazdy bezdrożami, tak by lepiej balansować za kierownicą jednośladu.
Jak byście nie prowadzili WR125R-ki od razu zalecamy obuwie o twardej podeszwie. Podnóżki kierowcy oraz pasażera skonstruowano tak, by dobrze pasowały do butów crossowych, ochraniających dolne partie nóg. Jeśli dodamy do tego fakt, że wszystkie są składane otrzymamy obraz opisujący motocykl przeznaczony do tyrania w ciężkim terenie. Jeśli na przejażdżkę wybierzecie się w mokasynach, masaż stóp macie zapewniony.
Choć motocykl Yamahy przeznaczony jest do przewożenia dwóch osób, jazda z pasażerem stanowi spore wyzwanie. Pomijając już komfort - kanapa jest krótka i twarda - kierowcy o niższym wzroście mogą mieć problem z utrzymaniem równowagi w czasie postoju choćby przed czerwonym światłem. Lepszym rozwiązaniem jest kupno drugiego egzemplarza dla żony/kochanki/dziewczyny (niepotrzebne skreślić).
Patrząc na zegary z pozycji kierowcy trzeba stwierdzić, że WR125R wyposażona jest bardzo skromnie. W zestawie zegarów brak jest obrotomierza, jest za to prędkościomierz oraz wskaźnik poziomu paliwa w 8,5-litrowym zbiorniku. Oczywiście są także liczniki pokonanych kilometrów: całościowy oraz dzienne.
Po przekręceniu kluczyka włącza się pięć kontrolek: biegu neutralnego, kierunkowskazów, świateł drogowych, stanu silnika oraz temperatury cieczy chłodzącej. Po kilku dniach testów taki zestaw wskaźników okazał się wystarczający, a jedyne czego nam brakowało to wskazania włączonego biegu.
Zgodnie z najnowszymi trendami, motocykl wyposażono w elektryczny rozrusznik, sterowany przyciskiem na prawej manetce.
Jednostka o pojemności 125 centymetrów sześciennych, chłodzona cieczą, oferuje przepisowe 15 koni mechanicznych mocy. Mało to czy dużo? Jeśli uwzględnimy, że motocykl w stanie gotowym do drogi (a więc ze wszystkimi płynami) waży 133 kilogramów (ze statystycznym kierowcą 210 kg) okaże się, że na jednego kucyka przypada około 14 kg, co nie jest takim złym wynikiem. W praktyce przekłada się to na dobry sprint ze świateł oraz duże możliwości terenowe.
Temu drugiemu służy również konstrukcja silnika. Jednocylindrowa czterosuwowa jednostka z dwuzawowrową głowicą zasilana jest poprzez wtrysk paliwa. Reakcja na odkręcenie manetki gazu w dolnym i średnim zakresie obrotów jest znakomita. Pozwala to pokonywać przeszkody terenowe o dużym stopniu trudności, choć aby w pełni wykorzystać możliwości WR125R od razu po zakupie konieczna jest wymiana ogumienia na terenowe. Seryjnie montowane są opony mocno kompromisowe, szosowo-terenowe.
Motor nieco ospały wydaje się jedynie na wysokich obrotach, ale takie osiągamy wyłącznie w czasie jazdy po szosie z prędkościami rzędu 80-90 km/h. Oczywiście WR125R-ką da się pojechać szybciej (grubo powyżej 100 km/h), ale w tym przypadku dość dużym kłopotem okazuje się stosunkowo niska masa własna motocykla. Zestaw kierowca-motocykl jest wtedy czuły na podmuchy wiatru.
Równie dobre jak elastyczność jest zużycie paliwa. Niewielka jednostka potrzebuje średnio 3 litrów bezołowiowej benzyny na każde 100 przejechanych kilometrów na szosie. Ten sam dystans pokonany poza asfaltowymi drogami może wymagać nawet 5 litrów, choć tak naprawdę zależy to od stopnia trudności pokonywanych przeszkód terenowych.
Moc z silnika przenoszona jest na tylne koło za pomocą łańcucha i za pośrednictwem sześciobiegowej skrzyni. Do jej działania nie można mieć żadnych zastrzeżeń, poza wspomnianym wcześniej brakiem wskaźnika załączonego biegu. Obsługa dźwigni jest intuicyjna, bez względu na to, czy akurat prowadzimy siedząc, czy też stojąc.
W kontroli zachowania WR125R przydatne będą również skuteczne hamulce. Na obu kołach zastosowano hamulce tarczowe, przy czym z przodu tarcza ma średnicę 240 mm, a z tyłu 220 mm.
Elementem seryjnego wyposażenia są opony o przeznaczeniu do jazdy szosowo-terenowej. O ile w tych pierwszych warunkach spisują się bardzo dobrze, o tyle można mieć trochę zastrzeżeń do ich działania w terenie. Jazda w nawet małym błocie powoduje, że szybko zapychają się rowki między kostkami, przez co drastycznie spada ich przyczepność. Jeśli macie w perspektywie dużo jazdy off-roadowej wtedy koniecznie trzeba zainwestować w dobre opony. Ten wydatek zaprocentuje.
Z założenia WR125R przeznaczona jest do jazdy miejsko-terenowej i nie dajcie się zwieść - teoretycznie niedużej - mocy silnika. 15 koni mechanicznych okazuje się zupełnie wystarczające w czasie jazdy po mieście i aż nadto wystarczające podczas terenowych szaleństwa z dala od ubitych szlaków. Jak zawsze jednak, również w przypadku Yamahy, aby w pełni wykorzystać jego możliwości trzeba mieć całkiem spore doświadczenie.
Yamaha WR125R jaklo pierwszy motocykl? Zdecydowanie tak, pod warunkiem, że pierwsze jazdy w terenie wykonacie po okiem zaprawionego w bojach instruktora. W mieście to będzie bułka z masłem, albo bananem.
MW