"Utrzymałbym czwarte miejsce"

Rober Kubica nie ukończył pierwszego wyścigu Formuły 1 sezonu 2007, który odbył się na torze Albert Park w Melbourne.

"Padła skrzynia biegów, czyli żadna nowość. W pewnym stopniu byłem na to przygotowany, ale miałem nadzieję, że przynajmniej dokończę wyścig" - powiedział kierowca BMW Sauber, cytowany przez "Rzeczpospolitą".

"Nasza skrzynia po przejechaniu większej liczby okrążeń staje się niestabilna, przy redukcjach zaczynają się blokować tylne koła. Teraz te problemy zaczęły się już wcześniej. Dwa razy prawie wypadłem z toru, ale mimo tego uzyskiwałem dobre czasy okrążeń. W końcu jednak pozostał tylko piąty bieg i zjechałem do boksu" - dodał.

Reklama

Polak dobrze zaczął wyścig w Melbourne, po starcie przesunął się z piątego na czwarte miejsce. "Reakcję na światła startowe miałem rzeczywiście dobrą, niestety przy ruszaniu z miejsca tracimy dosyć dużo w porównaniu z zeszłym rokiem, bo nie mamy przy starcie szybkiej zmiany biegów. Mimo tego wyprzedziłem Lewisa Hamiltona, ale potem przed pierwszym zakrętem przyblokował mnie Fernando Alonso. Nie chciałem ryzykować, bo miałem ciężki, zatankowany bolid i nasza strategia zakładała, że szybko będziemy jechać w końcówce wyścigu" - powiedział Kubica, który po pierwszym tankowaniu wyprzedził kolegę z zespołu Nicka Heidfelda, który po starcie jechał drugi. "Początkowo Heidfeld jechał szybciej, bo miał mniej paliwa i miękkie opony. Ja miałem założyć miękkie ogumienie dopiero w końcówce, ale nie udało się dotrwać do tego momentu. Byłem trochę zaskoczony, że znalazłem się przed nim - miałem więcej paliwa od niego i ostatnie okrążenia przed defektem jechałem szybciej. Dlatego sądzę, że spokojnie utrzymałbym czwarte miejsce do mety" - stwierdził Polak.

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama