Rubens Barrichello: Przed GP Brazylii, będzie wszystko jasne

Weteran torów Formuły 1, Rubens Barrichello (Williams), nadal pozostaje bez przynależności zespołowej na sezon 2012. To, czy Brazylijczyk pojedzie w stajni sir Franka Williamsa za rok, okaże się przed GP Brazylii.

Najbardziej doświadczony kierowca Formuły 1 w historii tego sportu, brazylijski kierowca teamu Williams - Rubens Barrichello nie ma podpisanego kontraktu z żadnym zespołem na przyszły sezon. 39-letni Barrichello nie ukrywa, że chciałby nadal ścigać się w barwach stajni z Grove. O tym czy zostanie w ekipie sir Franka Williamsa, dowie się przed GP swojej ojczyzny, czyli za niewiele ponad miesiąc.

- Przed rundą w Brazylii będę wiedział, co się ze mną stanie. Williams powiedział, że zdecyduje do tego terminu. Liczę na utrzymanie posady - wyznał Brazylijczyk.

Reklama

Tymczasem jak się okazuje, Barrichello nie zamierza zasypywać gruszek w popiele. Zważywszy na to, że team Williams wielokrotnie dał do zrozumienia, że oprócz doświadczonego Brazylijczyka rozważa także inne opcje - między innymi zaangażowanie byłego mistrza świata F1 Kimi Raikkonena.

Barrichello wyjaśnia, że porozumiał się już z kilkoma zespołami, które są w stanie zbudować dobry bolid i być może, jeżeli Williams nie przedłuży z nim umowy, zwiąże się z którymś z nich. Nieoficjalnie w kuluarach mówi się na przykład o zespole Lotus-Renault, który reprezentuje Polak - Robert Kubica. Tak, czy inaczej, Robens Barrichello jest niemal w stu procentach pewien, że za rok będzie nadal ścigał się na torach Formuły 1.

- Myślę, że mam dwie lub trzy całkiem niezłe możliwości pozostania w Formule 1. Rozmawiam z całym padokiem. Zespoły, z którymi się spotkałem, na sezon 2012 prawdopodobnie zbudują dobre bolidy. Nie chcę się ścigać o "nic" i mówić: rywalizowałem w F1 przez 20 lat, chociaż nie miałem konkurencyjnego wozu. Jeśli los pokieruje mnie gdzieś indziej, to zakończę przygodę z tym sportem na wspaniałych 19 latach. Może spróbuję otrzymać angaż w Disneylandzie, jako kierowca tamtejszych samochodzików. Czuję się częścią Formuły 1 i nigdy nie byłem tak szybki, jak jestem teraz, dlatego chcę być tutaj za rok. Jeśli jednak będę musiał odejść, to tak zrobię" - przekonuje Rubens Barrichello.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama