Robert Kubica odrobi straty w Singapurze?

Po nieudanym dla Renault Grand Prix Włoch, francuski zespół Roberta Kubicy chce powetować straty w następnym wyścigu o GP Singapuru. Szef teamu Eric Boullier zapowiada walkę o podium.

Miniony wyścigowy weekend na włoskim torze Monza, był jednym z najsłabszych występów kierowców Renault w tym sezonie. Począwszy od sesji treningowych, poprzez kwalifikacje i na samym wyścigu kończąc. Przez trzy dni "żółto - czarne" bolidy francuskiego teamu nie były w stanie chociaż na chwilę nawiązać równorzędnej walki z najlepszymi. Do tego nałożyły się błędy w alei serwisowej i skończyło się na 8. miejscu Kubicy i 13. pozycji Witalija Pietrowa. Polak przestrzegał przed taką ewentualnością mówiąc otwarcie, że bolid R 30 nie jest samochodem, którym można osiągać dobre wyniki na torze Monza.

Reklama

Zupełnie inaczej ma wyglądać sytuacja na obiekcie w Singapurze, o czym zapewnia szef zespołu Eric Boullier. Francuz jest przekonany, że na ulicznym torze, bolidy Renault będą walczyć o miejsca w czołowej trójce.

"Szczerze, we Włoszech nie spodziewaliśmy się takiej samej formy jak w Spa. Marzenie o dwóch bolidach w punktowanej strefie było chyba jednak zbyt ambitne. Gdyby to nam się udało, to byłby naprawdę dobry weekend. Niestety, tak się nie stało. Nie oczekiwaliśmy, że będziemy tak szybcy czy tak dobrzy jak w Spa. Ale jeśli uwzględnić te części, które obecnie mamy, przy dużym docisku, sprawy wyglądają obiecująco. Nasz kanał F wygląda bardzo dobrze. Na tradycyjnej trasie, takiej jak w Singapurze czy Japonii, powinniśmy osiągnąć znacznie lepsze wyniki. Taka sama forma jak w Belgii wcale mnie nie zdziwi" - tłumaczył Boullier.

Boullier wyznał, że Renault planuje w końcowej fazie sezonu jeszcze tylko jedną znaczącą nowinkę aerodynamiczną w R30, skupiając się już teraz na bolidzie na rok 2011.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy