Raikkonen: W Walencji mierzę w podium!
Kimi Raikkonen fiński kierowca zespołu Ferrari po urlopie, i nie do końca udanej przygodzie w Rajdowych Mistrzostwach Świata ( dachowanie w drugim dniu rajdu Finlandii ) wraca na tor formuły 1. Fin nie ukrywa, że w Walencji będzie walczył o najwyższe pozycje. Życzy także szybkiego powrotu do zdrowia koledze z teamu Felipe Massie.
Czterotygodniową przerwę w cyklach GP formuły 1 mistrz świata z 2007 roku Kimi Raikkonen spędzi w tonacji sportowo - rodzinnej. Na początku miesiąca Raikkonen wziął udział Rajdowych Mistrzostwach Świata w rodzimej Finlandii. Niestety nie był to do końca udany występ, bowiem w drugi dzień zawodów Fin jadący jako pilot w Abarthem Grande Punto S2000, zaliczył dachowanie i wycofał się z rywalizacji. Mimo tego przykrego doświadczenia Kimi był zadowolony ze swojej postawy i przygody w rajdach.
- " To było bardzo emocjonujące doświadczenie i bardzo mi się podobało. To coś wspaniałego móc ścigać się na najwyższym poziomie w tym sporcie, dodatkowo w mojej rodzinnej Finlandii. To niesamowite przeżycie móc na całej trasie oglądać tysiące kibiców, także tych związanych ze formułą 1 i teamem Ferrari. Pierwszy dzień był naprawdę dobry w naszym wykonaniu ( 17 miejsce, 4 w swojej klasie - przp. red ). Później doszło do tego nieszczęśliwego zdarzenia po, którym wylądowaliśmy na dachu. I musieliśmy się wycofać. Po powrocie z Finlandii spędziłem czas z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi, był też czas na zajęcia sportowe, dla potrzymania ogólnej formy" - wyznał na łamach La Gazzetta dello Sport Raikkonen
Wakacje mają jednak to do siebie, że szybko się kończą i trzeba wracać do normalnych zajęć. Kimi jest już myślami przy najbliższym Grand Prix, który w najbliższą niedzielę odbędzie się na torze w Walencji. Kierowca "Cavallino" z wielkim optymizmem podchodzi do tego wyścigu, licząc co najmniej na powtórzenie wyników z Monaco i Węgier ( trzecie i drugie miejsce ). W dobrym wyniku Finowi ma pomóc fakt, iż trasa wyścigu biegnie przez miasto.
- "Tor w Walencji jest torem usytuowanym w mieście. Ma inną charakterystykę, niż tor w Budapeszcie, ale jeżeli spojrzy się na tegoroczne nasze wyniki na tego typu obiektach, jak chociażby w Melbourne, czy Monaco to można myśleć bardzo pozytywnie. Mam świadomość, że w ubiegłym roku nie ukończyłem tutaj zawodów z powodów technicznych ( awaria silnika przp. Red ) i dlatego w najbliższą niedzielę chę się za wszelką cenę zrehabilitować. Najważniejsze to dobrze pojechać pole position, tak aby w wyścigu startować z pierwszych miejsc startowych, po jak najmniej zabrudzonej stronie. W trakcie wyścigu trzeba wystrzegać się najmniejszych błędów, bowiem straty jakie mogą one spowodować w ostatecznym rozrachunku, mogą być nie do odrobienia. Sporo zależy także od aury i warunków na torze. Osobiście spodziewam się upału i dużej wilgotność, przez co dla wszystkich będzie to bardzo trudny weekend. Jestem jednak optymistą. Mam ochotę i zrobię wszystko, żeby stanąć na podium!" - deklaruję w tym samym dzienniku Kimi Raikkonen
Team Ferrari, jaki i Kimi na pewno nie zaliczą pierwszej połowy tego sezonu do udanych. Włoska "Scuderia" zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów z dużą stratą do prowadzących Brown GP i Red Bull Team. Nie jest to pozycja marzeń, ale należy pamiętać o ogromnych problemach technicznych zespołu z pierwszych wyścigów, kiedy to czerwone bolidy kompletnie zawodziły. Po ostaniu wyścigu na Hungororing ( GP Węgier ), kiedy to Kimi przyjechał na drugiej pozycji sytuacja powoli się stabilizuje, a Ferrari wraca do gry o miejsce na podium w tej klasyfikacji. Raikkonen w "generalce" zajmuję dziewiąte miejsce z osiemnastoma punktami i jak na byłego mistrza świata nie jest to wynik, który może zadowalać. Sam zainteresowany patrzy jednak z dużą nadzieją w nadchodzącą przyszłość.
- "Na Węgrzech naprawdę osiągnęliśmy bardzo dobry wynik, który pozwala wierzyć w to, że będziemy w pierwszej trójce klasyfikacji konstruktorów. To jest nasz realny cel w tym momencie i nie będzie to zły wynik, jeżeli popatrzymy z perspektywy naszych fatalnych występów z początku sezonu. Ja osobiście chciałbym wygrać minimum jedno Grand Prix, co pozwoli mi się znacznie przesunąć w klasyfikacji indywidualnej" tłumaczy Kimi we włoskim dzienniku.
Fiński kierowca teamu z Maranello nie zapomina o swoim kolegach ze stajni Ferrari, życząc szybkiego powrotu do zdrowia Felipe Massie i powodzenia jego zmiennikowi Luce Badoerowi.
- " Mam moc życzeń wszystkiego najlepszego dla Felipe. Wiem, że jego stan zdrowia poprawia się w bardzo szybkim tempie, co pozwala wierzyć, że wróci bardzo szybko na tor. Jeżeli chodzi o Luce, to przez wiele lat jest z Ferrari, ale zawsze w cieniu. Dlatego jestem szczęśliwy, że nareszcie i on otrzymał swoją szansę ścigać się w czerwonym bolidzie. Oczywiście, że współpracujemy i będziemy także współpracować w nadchodzący weekend. I dokładnie z tego powodu wypada mi życzyć Luce powodzenia!" - kończy Kimi Raikkonen