Raikkonen jak Fangio

Kimi Raikkonen wystartuje z pole position do jutrzejszego wyścigu o Grand Prix Australii na torze w Melbourne.

Fin okazał się o włos szybszy od Fernando Alonso z MacLarena i tym samym został pierwszym kierowcą od czasów Juana Manuela Fangio, który debiutując w barwach Ferrari od razu wywalczył pierwsze pole startowe. Fangio dokonał tego w 1956 roku...

Z trzeciego pola wystartuje Nick Heidfeld (BMW), a z czwartego - absolutny debiutant w Formule 1 Lewis Hamilton (MacLaren). Zawiódł Felipe Massa, w którego bolidzie szwankowała skrzynia biegów, co zaowocowało 16. polem startowym. Robert Kubica wystartuje z piątego miejsca.

Po kwalifikacjach Raikkonen nie krył zadowolenia: To były wspaniałe kwalifikacje, szkoda tylko, że Felipe nie zajął takiego miejsca, jakie powinien. Myślę, że nasz samochód jest lepszy podczas całego wyścigu niż pojedynczego okrążenia. Zwykle wyścigi w Melbourne obfituje w różne kolizje, dlatego nie można przewidzieć jutrzejszych wyników. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to mamy duże szanse na dobry wynik. Dzisiejszej nocy będę spał dobrze, tak jak zawsze. Czy martwię się skrzynią biegów Felipe? Nigdy nie można mieć pewności, ale wierzę, że zespół zrobi wszystko, by samochód był w jak najlepszej formie.

Fernando Alonso również był zadowolony z kwalifikacji: To był świetny początek sezonu zarówno dla mnie, jak i dla zespołu. Przez całą zimę ciężko pracowaliśmy, by dotrzeć do tego miejsca, w którym teraz jesteśmy i chciałbym wszystkim podziękować za ich wkład w ten sukces. Ferrari wciąż jest szybsze, ale poprawa, jaką osiągnęliśmy od testów w Bahrajnie jest imponująca. Rano dokonaliśmy kilku poprawek w ustawieniach auta i były one bardzo udane. Bardzo się cieszę ze świetnego wyniku Lewisa (Hamiltona). Obaj mamy bardzo dobre pozycje wyjściowe do zdobycia punktów. Nie mogę już się doczekać wyścigu.

Reklama

Bardzo zadowolony ze swojej postawy był debiutujący w Formule 1 Lewis Hamilton: Jestem zachwycony pozycją startową w drugim rzędzie wywalczoną w moim pierwszym Grand Prix. Bardzo dziękuję zespołowi, który wykonał olbrzymią pracę. Ten weekend jest tym, do czego się przygotowywałem przez ostatnie 13 lat i dlatego jestem bardzo podniecony. Myślę, że w wyścigu mamy duże szane na dobry wynik. Chciałbym dobrze wystartować, a potem wywalczyć tak dużo punktów, jak to tylko możliwe. Nie będę robił żadnych przypuszczeń, bowiem na torze wszystko może się zdarzyć. Ale jak do tej pory - nie jest źle.

Dopiero szóste miejsce startowe przypadło pierwszemu kierowcy Renault, Giancarlo Fisichelli: Jak zawsze, to była trudna sesja kwalifikacyjna. Czuję jednak, że nie osiągnęliśmy tego, co mogliśmy. Zgodnie z przewidywaniami uplasowałem się za bolidami MacLarena i Ferrari, ale gdyby nie ruch na torze to mógłbym startować z pozycji o jedno lub dwa "oczka" lepszej. Na ostatnim okrążeniu wyhamowano mnie, szczególnie dużo straciłem na trzech ostatnich okrążeniach. Spodziewaliśmy się ciężkich kwalifikacji bowiem samochód jest lepszy podczas wyścigu niż pojedynczego okrążenia. Mam nadzieję, że jutro po dobrym starcie uda się powalczyć o miejsce na podium.

Niespodzianką in plus była siódma lokata Marka Webera (Red Bull): Nie spodziewałem się tak dobrego miejsce. Wczoraj mieliśmy sporo problemów z układem przeniesienia napędu, ale zespół wykonał dobrą pracę i dzisiaj są tego efekty. Podczas zimowej przerwy zrobiliśmy wiele testów, jednak nie mogliśmy się doczekać pierwszego wyścigu i konfrontacji z innymi zespołami. Jutro czeka nas ciężke zadanie, ale wiem, że to będzie interesujące Grand Prix.

Na ósmym miejscu uplasował się Jarno Trulli z Toyoty, który uznał to za sukces: Jesteśmy bardzo zadowoleni, bowiem po okresie ciężkich zimowych testów nasza forma jest lepsza niż zakładaliśmy. Mamy dwa auta w czołowej "dziesiątce" (na 9. miejscu uplasował się Ralf Schumacher - przyp. red.) i to jest dobry wynik. W trzeciej części kwalifikacji nie miałem problemów z ruchem na torze, ale i tak nie pojechałem tak dobrze, jak mogłem, a to oznacza, że samochód ma duży potencjał. Jak do tej pory wyniki mamy lepsze niż oczekiwaliśmy. Celem na wyścig jest zdobycie punktów i zrobimy wszystko co się da, by to osiągnąć.

TUTAJ nasz specjalny serwis poświęcony Formule 1 w sezonie 2007.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy