Nie będzie strajku kierowców

Strajk kierowców Formuły 1 nie zakłóci wyścigu o Grand Prix Australii, który 29 marca rozpocznie nowy sezon mistrzostw świata w tej prestiżowej rywalizacji. Mimo wcześniejszych protestów jej uczestnicy zdecydowali się wykupić superlicencje uprawniające do startów.

W połowie lutego Międzynarodowa Federacja Samochodowa ogłosiła, że za superlicencje zapłaciło tylko trzech kierowców. Pozostali postanowili się wstrzymać, a szefostwo ich stowarzyszenia GPDA próbowało wynegocjować od FIA obniżenie stawek, które w ciągu roku wzrosły o ponad 500 procent.

Aktualnie opłata za superlicencję wynosi 10 400 euro, a do tego należy doliczyć kwotę 2100 euro za każdy punkt uzyskany w ubiegłym sezonie w ramach mistrzostw świata, a także obowiązkowe ubezpieczenie - 2720 euro. Przy tych stawkach ubiegłoroczny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton z McLaren-Mercedes musiał przekazać na konto FIA blisko 220 tys. euro.

Reklama

W ostatnich dniach na łamach prasy motoryzacyjnej ukazały się informacje, że kierowcy nie chcą zakłócić strajkiem przebieg Grand Prix Australii, więc postanowili uregulować niezbędne należności, jednak przed startem wyścigu zamierzają spotkać się w tej sprawie z szefem FIA Maksem Mosleyem.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy