Nadchodzi rewolucja w F1!

Szykują się kolejne rewolucyjne zmiany w Formule 1! Począwszy od 2009 roku bolidy mają jeździć... wolniej.

Celem planowanych modyfikacji ma być uatrakcyjnienie wyścigów. Zdaniem Maksa Mosleya, prezydenta Federacji Sportów Motorowych (FIA) obecnie w Formule 1 jest za mało możliwości wyprzedzania. Wszystko przez uzależnienie bolidu od pędu powietrza, który dociska pojazd do toru. Ta struga powietrza zwiększa przyczepność pojazdu. Jednak na zakręcie, gdy bolid znajdzie się tuż za rywalem, docisk powietrza maleje. Kierowca ryzykuje, że wypadnie z toru. Dlatego tak trudno jest obecnie wyprzedzić przeciwnika na zakrętach. Często kończy się to kolizjami.

W związku z tym planuje się zmniejszenie poziomu docisku aerodynamicznego. Zostanie to osiągnięte dzięki zredukowaniu liczby elementów aerodynamicznych zamontowanych na bolidzie.

Reklama

Nie wszystkim podoba się nowa koncepcja. Robert Kubica, na przykład, nie jest entuzjastą takiej rewolucji. - Planowane zmiany są zbyt ekstremalne - uważa polski kierowca.

Oblicza się, że średni czas uzyskiwany przez pojazd na okrążeniu może wzrosnąć nawet o 5 sekund. - Może się okazać, że bolidy Formuły 1 nie będą już najszybszymi samochodami świata - podkreśla Kubica.

Przegląd Sportowy/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy