Kubica: Pułapka w skrzydłach

Lada moment ruszy nowy sezon Formuły 1. Zespół BMW Sauber F1, w barwach którego jeździ Robert Kubica, zakończył już przedsezonowe testy. Jakie są cele polskiego kierowcy, co sądzi o zmianach w przepisach, jak sprawuje się nowy bolid BMW?

O tym wszystkim opowiada sam Robert Kubica.

- Jak poszły testy F1.09?

- Zimowe testy są bardzo ważne. W tym roku, ze względu na drastyczne zmiany przepisów, jeszcze ważniejsze niż zwykle. Trudno powiedzieć, czy kierunek jest dobry, bowiem każdy zespół zaczynał właściwie od zera. Więc jest dużo elementów do testowania. Np. podczas testów w Barcelonie ostatniego dnia przejechałem dwa razy więcej okrążeń niż podczas Grand Prix. To duże wyzwanie i dla bolidu i dla kierowcy. Ale ani ja, ani samochód nie doświadczyliśmy problemów. Dodając wyniki symulacji, zbadaliśmy wiele różnych ustawień mechaniki i aerodynamiki. Udało nam się odzyskać nieco czasu, które straciliśmy w Jerez ze względu na złą pogodę.

- Czy zakaz testów w trakcie sezonu będzie uciążliwy?

- Mam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszę się, że będzie nieco mniej podróżowania i będę miał więcej czasu dla siebie. Z drugiej strony testy te były bardzo ważne w rozwoju samochodu i poszukaniach optymalnych ustawień na najbliższy wyścig. Nie wiem, czy będziemy równie efektywni, jeśli będziemy mogli testować tylko w piątki przed wyścigami.

- Jak odbierasz nowe przepisy dotyczące techniki?

Reklama

- F1.09 prowadzi się zupełnie inaczej niż poprzedni model. Zredukowana aerodynamika ogranicza siłę docisku. Zostanie to częściowo zrekompensowane przez gładkie opony, które dodadzą przyczepności - szczególnie przedniej osi. Ta nierównowaga między osiami prowadzi jednak to nadsterowności. Myślę, to dość przyjemne, ale jednak wolałbym mieć więcej siły docisku.

Będziemy używali większych przednich skrzydeł. Pułapka tkwi w tym, że z kokpitu nie widać ich końców, bo są zasłonięte przez koła. Bardzo jestem ciekaw, co będzie się działo na pierwszym zakręcie w Australii. Myślę, że będzie dużo więcej uszkodzeń skrzydeł niż do tej pory.

Mam mieszane uczucia co do KERS. Jestem stosunkowo wysoki i ciężki, z czego wynikają pewne niedogodności dotyczące rozkładu i ograniczenia masy. Z drugiej strony, KERS może dawać pewną przewagę ze względu na przyrost mocy.

- Czy nowe przepisy powodują, że samochód jest bardziej skomplikowany dla kierowcy?

- Raczej nie. Używanie KERS i regulowanie skrzydła nie jest szczególnie trudne. Gdy nauczysz się, w którym miejscu na torze trzeba zmienić ustawienie skrzydła i uruchomić KERS, będzie się to robiło niemal automatycznie.

- Czy teraz będzie łatwiej wyprzedzać?

- KERS na pewno pomoże na prostych, kiedy będzie trzeba wyprzedzić kogoś, kto nie ma tego systemu. Ale sytuacja nie zmieni się diametralnie. Mam jednak nadzieję, że będzie łatwiej wyprzedzać, bo i kierowcy i kibice za tym tęsknią.

- A czy zmniejszą się różnice w osiągach poszczególnych bolidów?

- Trudno powiedzieć. Nie było dużych różnic między czołowymi zespołami w testach. Czy tak będzie w kwalifikacjach to będzie zależało od tego, jak teamy będą w stanie przygotować bolidy do każdego wyścigu. A to będzie trudniejsze ze względu na ograniczenia w testach. Najważniejsza w wyścigu będzie współpraca między kierowcą, bolidem i oponami. A to jest niewiadoma. Opony są nowe, więc dane z zeszłego roku są mało przydatne.

- Jaki jest twój cel na ten sezon?

- Wycisnąć z siebie i bolidu 100 procent w każdym wyścigu. Tylko wtedy będziemy mieli szanse pokonać inne czołowe zespoły i walczyć o tytuł.

- Jak oceniasz swój zespół na tle rywali?

- Jak zawsze, testy dają tylko ogólne pojęcie na temat tego, gdzie jesteśmy. Ale mogą również mylić. Naszym celem jest być jak najlepiej przygotowanym do Australii. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Musimy jednak poczekać, wszystko okaże się w Melbourne. Kwalifikacje dadzą pierwszą odpowiedź na pytanie o rozkład sił.

- Jak spędziłeś zimę?

- Jak zawsze, odpoczywałem po długim i emocjonującym sezonie. Przygotowywałem również formę fizyczną, dużo pracowałem nad wytrzymałością i siłą. Ogólnie moja wytrzymałość była w porządku, więc skupiłem się na jej utrzymaniu. Wielu kierowców dążyło do utraty wagi ze względu na KERS. Po zeszłym sezonie znam swoje limity w tym względzie i ich nie przekraczam.

- Po co założyłeś swój zespół gokartowy?

- Ścigałem się w kartingu przez wiele lat i to mnie naprawdę bawi. Karting to mój świat. Teraz jeżdżę tylko dla zabawy, ale tak często jak mogę. Chciałem założyć zespół sygnowany moim nazwiskiem. Jestem pewien, że sprawi mi on wiele satysfakcji. Na razie jesteśmy na wczesnym etapie. Dużo pracowaliśmy zanim dostaliśmy homologację dla naszego pierwszego, własnego gokarta. Musimy nadal pracować, by osiągać lepsze wyniki. Jestem jednak pewien, że to będzie dobry i satysfakcjonujący projekt.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy