Kubica: Podium to za wysokie progi

Robert Kubica przygotowuje się do nowego sezonu Formuły 1. Na torze w hiszpańskim Jerez polski kierowca testuje nowy bolid BMW Sauber.

- Sytuacja nie wygląda najlepiej. Na razie większość czasu spędzamy w boksie. Powinniśmy koncentrować się na poprawianiu i ustawianiu pewnych szczegółów, a tymczasem ciągle zajmujemy się wymianą części - powiedział Kubica na łamach "Dziennika".

- Nie jestem w stanie pokonać zbyt długiego dystansu. W Walencji i w Jerez nie przejechałem bez defektu nawet 50 okrążeń toru - dodał Polak.

- Nowy bolid podobno został w 90 procentach zmieniony. Samochód rzeczywiście jest inny, ma sporo nowych elementów. Nie wiem czy można powiedzieć, że w 90 procentach, ale tak naprawdę nie ma to znaczenia. Cały czas pojawia się coś nowego, ważne, żeby bolid był szybki. Zasadniczą zmianą są opony. Mają inną konstrukcję, są twardsze i dlatego muszę jeździć trochę łagodniej. Są zawodnicy tacy jak ja czy Fernando Alonso, którzy wchodzą ostro w zakręty. Na tych oponach tak się nie da jeździć, ale nie stanowi to dla mnie wielkiego problemu - tłumaczył Kubica.

Reklama

- Bądźmy realistami, podium to w tej chwili za wysokie progi. Na razie nasz zespół nie jest na tyle mocny, by walczyć o najwyższe pozycje. Dobrze jeśli w miarę regularnie będę zdobywał punkty. Gdybym na koniec sezonu zajął miejsce w pierwszej dziesiątce, to byłbym zadowolony - podkreślił krakowianin.

Kubica w krótkim czasie stał jednym z najpopularniejszych sportowców w Polsce. - Nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie mam żadnej wyjątkowej osobowości. Nie jestem medialny i nie zależy mi na popularności. Co to za różnica, czy powiem A czy powiem B. To nic nie zmieni. Przepraszam, ale chyba nie potrafię dać kibicom więcej niż dobry rezultat. Moim zdaniem raczej nie będzie można mówić o "Kubicomanii". Nie jestem jak Adam Małysz, ja jestem zwykły. Media mnie trochę podkręcają - wyznał Kubica.

Dziennik/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama