Koniec afery szpiegowskiej w F1

Kierownictwo zespołu Formuły 1 Ferrari zdecydowało się wycofać wszystkie sądowe pozwy przeciwko ekipie McLaren-Mercedes związane z aferą szpiegowską, do jakiej doszło w ubiegłym roku.

Kierownictwo zespołu Formuły 1  Ferrari zdecydowało się wycofać wszystkie sądowe pozwy przeciwko  ekipie McLaren-Mercedes związane z aferą szpiegowską, do jakiej  doszło w ubiegłym roku.

"Dla dobra dyscypliny zdecydowaliśmy się zakończyć spór, mamy nadzieję, że taka sytuacja już się nigdy więcej nie powtórzy" - napisano w piątek w oficjalnym oświadczeniu włoskiego teamu.

Zespół McLaren-Mercedes w osobnym oświadczeniu przyznał, że obie strony doszły do porozumienia oraz że brytyjski team jest gotowy pokryć straty oraz koszty sądowe poniesione przez Ferrari. Szczegółów finansowych zawartego porozumienia oba zespoły nie ujawniły.

We wrześniu ubiegłego roku Światowa Rada Sportów Motorowych FIA podjęła decyzję o odebraniu zespołowi McLaren-Mercedes wszystkich punktów zdobytych w sezonie 2007 w klasyfikacji konstruktorów. Team został także ukarany grzywną w wysokości 100 mln dolarów (72 mln euro).

Reklama

Kara dla teamu McLaren-Mercedes była efektem tzw. afery szpiegowskiej, związanej z wykradzeniem danych technicznych z zespołu Ferrari.

Afera zaczęła się na początku 2007 roku, gdy inżynier włoskiego zespołu Anglik Nigel Stepney zdecydował się odejść z teamu i zaczął szukać nowego pracodawcy. Stepney nie krył, że jest rozgoryczony stosunkami panującymi w Ferrari, krytykował kierownictwo, które nie zatrzymało w ekipie szefa mechaników Rossa Brawna.

W kwietniu okazało się, że zawierający prawie 800 stron raport z wynikami prac konstrukcyjnych nowego bolidu Ferrari, jest w posiadaniu projektanta McLarena - Mike'a Coughlana, który otrzymał go od Stepneya. Raport został znaleziony podczas przeszukania domu Coughlana.

Szefowie McLarena po ujawnieniu sprawy natychmiast zwolnili z pracy Mike Coughlana i o oficjalnym komunikacie ogłosili, że nigdy przy projektowaniu bolidu nie stosowali rozwiązań technicznych i technologicznych, jakie były w raporcie włoskiego zespołu.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama