Hamilton wygrał GP Belgii, Kubica trzeci

Robert Kubica ze stajni Renault zajął trzecie miejsce w Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps. Wyścig wygrał Brytyjczyk Lewis Hamilton z McLarena, drugi był Mark Webber - kierowca Red Bulla.

Na kilka minut przed startem wyścigu Grand Prix Belgii nad torem Spa pojawiła się deszczowa chmura. Z komunikatów, jakie dostarczali inżynierowie wyścigowi kierowcom wynikało, że tuż po starcie spadnie niewielki deszcz. Te zapowiedzi nie do końca się sprawdziły, bowiem pierwsze krople deszczu pojawiły się, kiedy kierowcy rozpoczynali okrążenie zapoznawcze. Opady nie były obfite, ale niektóre partie toru zostały zmoczone. Nie miało to wpływu na sam start wyścigu, gdyż nawierzchnia była sucha i przyczepna. Kierowcy mieli do przejechania 44 okrążenia, a dystans jednego wynosił 7 km i 4 metry.

Reklama

Drzemka Webbera

Z pierwszego pola startował Mark Webber z zespołu Red Bull, tuż obok Lewis Hamilton z McLarena, za nimi w drugiej linii Robert Kubica z ekipy Renault i Sebastian Vettel ze stajni Red Bull. Prawie cała czołówka ruszyła na oponach typu "slick" na suchą nawierzchnię. Tylko kierowcy z zespołu Ferrari: Fernando Alonso i Felipe Massa zameldowali się na linii startu z oponami przejściowymi.

Fatalnie na starcie zachował się zwycięzca pole position - Mark Webber. Australijczyk wyraźnie zaspał po zgaszeniu semaforów, co skrzętnie wykorzystał Lewis Hamilton, który niezagrożony wszedł w pierwszy zakręt.

Kapitalnie na taką sytuację zareagował Robert Kubica. Polak jednym manewrem do środka toru wyprzedził Webbera i wyszedł na drugie miejsce. Niewielkie zamieszanie powstało na dalszych pozycjach, gdzie Sebastian Vettel stracił swoją pozycję na rzecz Jensona Buttona z McLarena. Aktualny mistrz świata w pierwszym zakręcie próbował atakować także Roberta Kubicę, ale Polak zdołał obronić swoją pozycję. Po wyjściu z zakrętu numer jeden na torze zrobiło się bardzo nerwowo. Wszytko to za sprawą niewielkiego, krótkiego deszczu, który w drugim sektorze toru Spa w niewielkim stopniu zmoczył nawierzchnię.

Pierwsze kolizje na 19. i 20.

Wystarczyło to jednak do tego, aby doszło do kolizji na zakrętach numer 19. i 20. Jubilat ( 300 GP w karierze ) Rubens Barrichello (Williams) na "dohamowaniu" wpadł w poślizg, nie opanował bolidu i wjechał w auto Fernando Alonso.

Dla Barrichello oznaczało to koniec wyścigu. Także kłopoty mieli Robert Kubica i Jenson Button, który atakując Polaka "wywiózł", oba bolidy na zewnętrzną część toru. Obaj kierowcy ścieli szykanę i wrócili na tor w tej samej kolejności.

Kilka chwil później Robert popełnił błąd wchodząc za szeroko w zakręt, co skrzętnie wykorzystał Jenson Button. Po pierwszym okrążeniu na pierwszych dwóch miejscach byli kierowcy McLaren Lewis Hamilton i Janson Button na trzeciej pozycji Robert Kubica, ale tuż z nim Sebestian Vettel. Od początku drugiego okrążenia na torze pojawia się samochód bezpieczeństwa. Cześć samochodów zjechała na zmianę opon. Na torze pozostała czołowa czwórka, która została na oponach typu "slick".

Vettel na prostej wyprzedził Roberta

Tuż po zjeździe samochodu bezpieczeństwa Robert Kubica stracił swoje dobre trzecie miejsce, na rzecz Sebastiana Vettela, który na prostej wyprzedził Polaka, dysponując szybszym bolidem. Przez kolejne okrążenia na torze zapanował względny spokój, na co miał wpływ również pogoda, bowiem deszcz przestał padać. Bezpieczną przewagę wypracował sobie Lewis Hamilton. Ciekawie natomiast działo się tuż za plecami Anglika. Drugi w stawce, Janson Button uszkodził fragment swojego przedniego skrzydła i zaczął tracić przewagę nad Sebastianem Vettelem. Na 17 okrążeniu Niemiec był na tyle blisko bolidu Buttona, że zdecydował się na atak. Zrobił to jednak na tyle nieudolnie, że podczas manewru wyprzedzania ( nie pierwszy raz w karierze ) wjechał w auto prowadzone, przez Jansona Buttona. Dla obu kierowców oznaczało to praktycznie koniec wyścigu.

Vettel jakimś cudem, po wymianie przedniego spojlera powrócił na tor, ale nie miał większego wpływu na wyścig. Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta można spokojnie napisać, bowiem na całym zamieszaniu najlepiej wyszedł Polak Kubica, któremu niespodziewanie podarowano drugą pozycję. W tym momencie strata krakowianina do prowadzącego Lewisa Hamiltona zamykała się w granicach 20 sekund, a za jego plecami jechał Mark Webber. Na 24 okrążeniu Robert Kubica po raz pierwszy zameldował się u swoich mechaników na zmianę opon. Robert podobnie jak pozostali pozostał na "gumach" na suchą nawierzchnię, chociaż nad tor Spa kolejny raz nadciągały deszczowe chmury. Polak po świetnym pit stopie wyjechał na tor na drugiej pozycji.

Zaszachowani przez deszcz

Do końca wyścigu pozostawało 20 okrążeń i nadal wiele niewiadomych, bowiem z różnych komunikatów meteorologicznych można było się dowiedzieć, że lada moment spadnie deszcz. Nie było jednak precyzyjnie wiadomo o jakiej sile opady mają nastąpić. Kiedy kierowcom pozostało niewiele ponad 10 kółek do mety, aura kolejny raz rozdała karty w tym wyścigu. Zapowiadane opady deszczu sprawiły, że w boksach kolejny raz zrobiło się gorąco. Część kierowców, zmieniła opony na pełne deszczowe, a część na ogumienie przejściowe. Na 36 okrążeniu na zmianę opon zjechała pierwsza trójka: Lewis Hamilton, Robert Kubica i Mark Webber. Niestety, w ferworze walki, Polak popełnił błąd, nie trafiając precyzyjnie w swoje stanowisko serwisowe, co utrudniło prace mechaników. Wykorzystał to Mark Webber, który szybciej zmienił opony i wyjechał przed Robertem. Czołowa trójka zmieniła opony na "przejściówki", chociaż deszcz zaczął padać co raz mocniej. Dwa okrążenia później, kolejny raz na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Fernando Alonso "zatańczył" efektowny piruet i wjechał w barierę z opon. Hiszpan odbił się od bandy i wrócił na tor stając w poprzek pasa jezdnego. Kiedy wydawało się, że do końca wyścigu kierowcy dojadą za samochodem bezpieczeństwa do mety wyścigu, na trzy okrążenia przed końcem zdecydowano kontynuować ściganie. Nie miało to większego wpływu, bowiem kierowcy myśleli o bezpiecznym ukończeniu wyścigu, a nie o walce na torze. Takim sposobem Robert Kubica utrzymał swoje wysokie trzecie miejsce, przegrywając tylko z Lewisem Hamiltonem i Markiem Webberem. Dla Polaka było to siódme podium w karierze.

Z toru Spa Francorchamps Robert Galiński

Czytaj też:

Kubica prawie rozjechał mechaników

Wyniki Grand Prix Belgii:

1. Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes)    1:29.04,268
 2. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) strata       1,571 s
 3. Robert Kubica (Polska/Renault)                        3,493
 4. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari)                       8,264
 5. Adrian Sutil (Niemcy/Force India-Mercedes)            9,094
 6. Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes GP-Petronas)           12,359
 7. Michael Schumacher (Niemcy/Mercedes GP-Petronas)     15,548
 8. Kamui Kobayashi (Japonia/BMW Sauber-Ferrari)         16,678
 9. Witalij Pietrow (Rosja/Renault)                      23,851
10. Jaime Alguersuari (Hiszpania/Toro Rosso-Ferrari)     29,457
11. Vitantonio Liuzzi (Włochy/Force India-Mercedes)      34,831
12. Pedro de la Rosa (Hiszpania/BMW Sauber-Ferrari)      36,019
13. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari)      39,895
14. Nico Huelkenberg (Niemcy/Williams-Cosworth)          1 okr.
15. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault)           1 okr.
16. Heikki Kovalainen (Finlandia/Lotus-Cosworth)         1 okr.
17. Lucas Di Grassi (Brazylia/Virgin-Cosworth)           1 okr.
18. Timo Glock (Niemcy/Virgin-Cosworth)                  1 okr.
19. Jarno Trulli (Włochy/Lotus-Cosworth)                 1 okr.
20. Sakon Yamamoto (Japonia/Hispania-Cosworth)           2 okr.

Klasyfikacja MŚ kierowców (po 13 z 19 eliminacji): 1. Lewis Hamilton (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 182 pkt 2. Mark Webber (Australia/Red Bull-Renault) 179 3. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull-Renault) 151 4. Jenson Button (W.Brytania/McLaren-Mercedes) 147 5. Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) 141 6. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) 109 7. Robert Kubica (Polska/Renault) 104 8. Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes GP-Petronas) 102 9. Adrian Sutil (Niemcy/Force India-Mercedes) 45 10. Michael Schumacher (Niemcy/Mercedes GP-Petronas) 44 11. Rubens Barrichello (Brazylia/Williams-Cosworth) 30 12. Kamui Kobayashi (Japonia/BMW Sauber-Ferrari) 21 13. Witalij Pietrow (Rosja/Renault) 19 14. Vitantonio Liuzzi (Włochy/Force India-Mercedes) 12 15. Nico Huelkenberg (Niemcy/Williams-Cosworth) 10 16. Sebastien Buemi (Szwajcaria/Toro Rosso-Ferrari) 7 17. Pedro de la Rosa (Hiszpania/BMW Sauber-Ferrari) 6 18. Jaime Alguersuari (Hiszpania/Toro Rosso-Ferrari) 4
Klasyfikacja MŚ konstruktorów (po 13 z 19 eliminacji): 1. Red Bull-Renault 330 pkt 2. McLaren-Mercedes 329 3. Ferrari 250 4. Mercedes GP-Petronas 146 5. Renault 123 6. Force India-Mercedes 57 7. Williams-Cosworth 40 8. BMW Sauber-Ferrari 27 9. Toro Rosso-Ferrari 11 Następny wyścig - Grand Prix Włoch - odbędzie się 12 września na torze Monza.
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy