Ferrari znów z lizakiem

Miarka się przebrała! Po ostatnim incydencie Felipe Massy podczas GP Singapuru, kiedy to odjechał on z pitstopu pociągając ze sobą wąż paliwowy, Ferrari postanowiło wprowadzić zmiany. Od najbliższego GP team używać będzie przy postojach kierowców tradycyjnego "lizaka".

Decyzja ta spowodowana jest wadliwym działaniem systemu świetlnego, który sprawił, że Massa zbyt wcześnie ruszył ze stanowiska po tankowaniu. Użycie lizaka ma być o wiele pewniejsze, tym bardziej, że za jego użycie odpowiadać będzie człowiek, a nie elektronika.

Informację potwierdził szef Ferrari, Stefano Domenicali. Przyznał on wprawdzie, że system świetlny pozwalał oszczędzić trochę czasu, lecz w chwili obecnej powrót do używania "lizaka" będzie najrozsądniejszym rozwiązaniem, ponieważ wprowadzi więcej spokoju do ekipy obsługującej bolid.

Reklama
INTERIA.PL/Sport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama