Button: Będziemy mieli problemy w pierwszych wyścigach

Janson Button ze stajni McLaren wyznał, że zespół może mieć problemy, aby w pierwszych wyścigach meldować się na czołowych miejscach.

Nowy bolid McLaren MP4-26 według wielu opinii, jest jedną z najbardziej odważnych konstrukcji, jaką będzie można oglądać w nadchodzącym sezonie na torach F1. Odważna konstrukcja nie idzie w parze z osiągami, które są dalekie od oczekiwań. Oficjalne komunikaty podsumowujące ostatnie testy w Barcelonie zespołu McLaren mówią o problemach technicznych, które nie pozwalały na dopracowanie modelu MP4-26. Jason Button, mistrz świata z 2009 roku, obawia się, że opóźnienia w rozwoju auta mogą być widoczne w pierwszych wyścigach.

Reklama

"Ten samochód ma duży potencjał, ale jeśli rozwój auta jest opóźniony, możemy mieć stratę podczas pierwszych wyścigów sezonu. Nie przejechałem na pewno tyle okrążeń ile chciałem, a kiedy rozwijasz nowy bolid, konieczne jest przejechanie dużej ilości kilometrów" - tłumaczył Button dla włoskiego "Autosprint".

Przed zespołem McLaren, jest jeszcze jedna okazja, aby poprawić osiągi bolidu. W przyszłym tygodniu ponownie na torze Circuit de Catalunya pod Barceloną odbędą się ostatnie testy przed pierwszym wyścigiem sezonu 2011 o Grand Prix Australii. Wcześniejsze próby na tym torze nie wypadły pomyślnie dla Lewisa Hamiltona i Jansona Buttona. Widać było ogromną nerwowość w prowadzeniu auta, czego nie można było powiedzieć o konkurencji z czołówki. Button słabe wyniki tłumaczy niedopracowanym pakietem aerodynamicznym.

"Barcelona to tor, który wynagradza dobrą aerodynamikę, ale to nie jedyny obszar, nad którym McLaren musi popracować. Będzie to ważny test, aby pozbierać wszystko razem, ale myślę, że będzie bardzo trudno odczytać prawdziwy rozkład sił. Słyszałem pogłoski, że Red Bull jest o 0,6 sekundy szybszy od Ferrari a także, że Ferrari jest z kolei o sekundę szybsze od pozostałych bolidów w stawce, jeśli chodzi o tempo wyścigowe. Myślę, że na prawdziwy obraz układu sił musimy poczekać do pierwszego wyścigu" - zakończył brytyjski kierowca.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy