Briatore nie zamierza wracać do F1

Były szef zespołu Renault Flavio Briatore nie zamierza wracać do Formuły 1, twierdząc, że woli przyglądać się wyścigom z boku.

Włoch, razem z głównym inżynierem Renault Patem Symondsem, zostali dożywotnio wykluczoni z działania w tym w sporcie w związku z oskarżeniami o ustawienie wyścigu w Grand Prix Singapuru 2008.

Obaj odwołali się od tej decyzji i w tym roku zmieniono im karę - mogą wrócić do Formuły 1 w 2013 roku. Briatore na razie jednak o tym nie myśli.

- Zdobyłem siedem tytułów mistrza świata z różnymi zespołami. Chcę cieszyć się z tego, co robię - to jest moja motywacja i nie szukam pracy - powiedział oficjalnej stronie Formuły 1.

Reklama

- W tym momencie nie miałbym zabawy z pracy w Formule 1. Cieszę się tym, co obecnie robię - byciem tatą, mężem i zajmuję się moimi interesami. Jestem najbardziej zrelaksowany w moim życiu. Ono naprawdę może być piękne - dodał.

Chociaż Briatore nie działa w żadnym z zespołów Formuły 1, to pozostał menedżerem kierowców - Australijczyka Marka Webbera z Red Bulla i Hiszpana Fernanda Alonso z Ferrari. Jest przekonany, że jeden z nich może w tym roku zostać mistrzem świata, ale nikogo nie faworyzuje.

- Obaj na to zasługują, bo obaj są mocni. Nie mam faworyta. Dla mnie liczy się, żeby któryś z nich zdobył tytuł - stwierdził Włoch.

W klasyfikacji generalnej mistrzostw świata prowadzi Webber (187 punktów), mając pięć "oczek" przewagi nad Brytyjczykiem Lewisem Hamiltonem (McLaren-Mercedes). Alonso jest trzeci (166).

AFP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy