Alonso: Mamy potencjał, ale rewolucji nie będzie
Fernando Alonso z temu Ferrari, zajął 4. miejsce w wyścigu otwarcia sezonu 2011 o Grand Prix Australii. Dwukrotny mistrz świata jest przekonany, że pomimo występu na średnim poziomie, włoska stajnia będzie już w najbliższym wyścigu w Malezji konkurencyjna dla zespołów Red Bull Racing i McLaren.
Przedsezonowe testy były bardzo obiecujące dla włoskiej Scuderii Ferrari. Nowy bolid 150° Italia w zimowych próbach był najmniej zawodny i stosunkowo szybki, co pozwalało kierowcom teamu mieć wysokie oczekiwania już w inauguracyjnym wyścigu. Jednak Ferrari na torze Albert Park zaprezentowało się średnio.
Czwarte miejsce Fernando Alonso i siódma pozycja Felipe Massy sprawiły, że w siedzibie zespołu przez ostatnie kilkanaście dni trwały intensywne prace na poprawą niektórych aspektów, które w ostatecznym rozrachunku pozwolą nawiązać równorzędna walkę z już nie tylko Red Bull Racine i McLaren, ale także z Lotus-Renault. Jak mówi Fernando Alonso, rewolucji nie będzie, ale w bolidzie pojawi się kilka nowych elementów przygotowanych na GP Malezji.
"Będziemy mieli kilka drobnych ulepszeń w samochodzie jednak nic bardzo szczególnego. Nie będzie to, coś, co mógłbyś określić mianem kluczowego czynnika w poprawie konkurencyjności. Musimy pozostać skoncentrowani na naszej robocie i spróbować zrozumieć, jak wydobyć cały potencjał z bolidu 150° Italia. Jestem przekonany, że potencjał jest bardzo duży. Zanim to nastanie, prognozowanie przebiegu weekendu jest bezsensowne; musimy po prostu pracować z dnia na dzień i krok po kroku" - stwierdził Fernando Alonso na łamach "La Gazzetta dello Sport".
Hiszpan przyznał, że kluczowym czynnikiem może być pogoda, która w Malezji odgrywa szczególne znaczenie. Nigdy nie można do końca przewidzieć scenariusza zdarzeń na torze, co wymusza na zespołach planowanie kilku strategii.
"Fakt, że pogoda tutaj może zmienić się bardzo szybko, czyni przygotowania do różnych etapów pracy na torze bardziej stresującymi. Nagle zamiast słońca może pojawić się krótki ulewny deszcz i musisz być przygotowany na każdą ewentualność. Problem ten nie dotyczy tylko kierowców, lecz wpływa to na cały zespół: w niektórych przypadkach musisz mieć w zanadrzu plan B lub C, a nawet może D, na różny przebieg spraw" - powiedział Fernando Alonso.
Tymczasem z Włoch napływają także inne wiadomości, niekoniecznie związane ze sportem, chociaż bezpośrednio z Ferrari. Kilka dni temu w jednym z dzienników pojawiła się informacja, że prezydent "Cavallino" Luca di Montezemolo rozważa odejście z koncernu Ferrari i przejście na polityczne salony. 63-letni Włoch niedawno został wybrany przez zarząd, aby przez trzy kolejne lata zarządzał Ferrari.