Reklama

Wspólne przejazdy (z ang. ridesharing lub carpooling) to nie tylko sposób na bardziej oszczędne i komfortowe podróżowanie, ale także – a może nawet przede wszystkim – możliwość poznania interesujących osób.

- BlaBlaCar kojarzy mi się przede wszystkim z miłą atmosferą i szybko mijającym czasem - zdradza Tomek, który regularnie korzysta z serwisu, zarówno jako kierowca, jak i pasażer. Wyjątkowość takiego sposobu przemieszczania się wiąże się z niezwykłymi historiami, których wysłuchuję w trakcie jazdy. W samochodzie poznałem między innymi parę, która rzuciła pracę w korporacji i od pięciu lat podróżuje po świecie, byłego zakonnika, który zdecydował się rozpocząć studenckie życie, czy żołnierzy snujących niezwykłe opowieści o wyprawach na niebezpieczne misje - dodaje. Pracujący w branży modowej Bjorn zdradza natomiast, że często zdarza mu się podróżować z aktorami, muzykami czy politykami z pierwszych stron gazet. Najważniejsze w BlaBlaCar jest jednak to, że serwis nie raz ratował mnie z opresji i pozwalał dojeżdżać na pokazy na ostatnią chwilę. To niesamowite jak można polegać na innych! - przyznaje projektant.

Jak to działa? Kierowcy z pustymi miejscami w samochodach, którzy ruszają w podróż w prywatnym celu, mogą zamieścić bezpłatnie swój przejazd po zarejestrowaniu się na stronie www.blablacar.pl lub w aplikacji. Pasażerowie udający się w podróż mogą natomiast wyszukać w systemie kierowców jadących w tym samym kierunku, z którymi podzielą się kosztami paliwa. Pasażerowie, chcąc wyruszyć w daną podróż, muszą zarejestrować się podobnie jak kierowcy, a także zapłacić opłatę serwisową, która stanowi gwarancję miejsca w samochodzie. Opłata ta uzależniona jest od wysokości kontrybucji, jaką pasażer powinien zapłacić kierowcy gotówką w samochodzie i uiszczana jest online. Jeśli pasażer nie stawi się na miejscu lub odwoła przejazd na mniej niż godzinę przed, nie dostaje zwrotu opłaty serwisowej.

Jeśli zrezygnuje przynajmniej godzinę przed startem, zwrot opłaty wyniesie 50%, a gdy odstąpienie nastąpi z winy kierowcy, pasażer odzyska całą kwotę. Dzięki takiemu rozwiązaniu znacząco zmalała liczba osób, które nie stawiają się na miejscu, co potwierdzają zarówno pracownicy serwisu, jak i wielu jego użytkowników.

Po dodaniu lub zarejestrowaniu przejazdu zaczyna się prawdziwa przygoda. - Kiedyś zabrałem ze sobą pasażera, który, jak się później okazało, był zawodowym kapitanem żeglugi - zdradza Karol, na co dzień manager sportowy. - W rozmowie zdradził mi, że posiada jacht na Sycylii, którym niebawem będzie musiał wrócić do Polski. Wpadliśmy wówczas na pomysł, że umówimy się na wymianę bezgotówkową - ja zawiozę go za darmo z Warszawy do Gliwic, a on mnie jachtem z Sycylii do Polski. Byłem przekonany, że pewnie nigdy więcej się już nie zobaczymy, ale uznałem, że 30 zł to nieduże ryzyko i pomyślałem, że je podejmę. Po dwóch dniach kapitan zadzwonił do mnie z Trapani i powiedział, że ma na swojej 14-metrowej łodzi sześć miejsc dla mnie i moich znajomych. W ten sposób wraz z czwórką znajomych zaliczyliśmy nasz pierwszy rejs po Morzu Śródziemnym!

Czy taka forma podróżowania jest zaufana? - Każdy z użytkowników serwisu ma swój profil, na którym powinien zamieścić zdjęcie i krótką mini-biografię - tłumaczy Magda, jedna z ambasadorek BlaBlaCar. - Im więcej informacji dana osoba zamieszcza, tym większe prawdopodobieństwo, że wybiorę się z nią w podróż. Wiadomo, że przy tak dużej liczbie przejazdów zawsze może się coś wydarzyć, ale dzięki systemowi ocen takie prawdopodobieństwo jest zminimalizowane. Kiedyś miałam jechać z kierowcą, który nie stawił się na miejsce i nie poinformował mnie o tym wcześniej. Wystawiłam mu wtedy negatywną ocenę, dzięki której pozostali użytkownicy wiedzą, że lepiej umówić się z kimś innym - dodaje.

Z serwisu BlaBlaCar korzystają ludzie w różnym wieku, zajmujący się odmiennymi dziedzinami. Dzięki temu w samochodzie dochodzi do bardzo ciekawych spotkań. W BlaBlaCar poznałam fantastycznych ludzi, z niektórymi z nich do dziś mam kontakt - twierdzi Daria, ambasadorka BlaBlaCar. - Ten serwis daje mi wiarę w ludzi, a wspólne przejazdy są ogromem pozytywnych emocji - dodaje.