Volkswagen nie zezwala na sprzedaż aut na Krymie

​Kolejna niemiecka firma ostrzega swoich rosyjskich partnerów przed prowadzeniem działalności na anektowanym Krymie. Volkswagen rozesłał dilerom w Rosji pismo, w którym przypomniał, że półwysep objęty jest sankcjami gospodarczymi.

Wcześniej koncern Siemens wycofał część swych aktywów z rosyjskiego rynku, gdy wyszło na jaw, że dostarczone do Kraju Krasnodarskiego turbiny bez zgody firmy trafiły na Krym.

Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej, na anektowanym Krymie zachodnie firmy nie mogą otwierać swoich salonów sprzedaży i prowadzić innej działalności handlowej, nawet przez pośredników. Dotyczy to zarówno gotowego sprzętu, jak i części zapasowych.

Aby zmienić nastawienie Europy do wydarzeń na Krymie, rosyjskie władze organizują "propagandowe wycieczki" na anektowany półwysep, zapraszając prorosyjskich dziennikarzy, polityków i biznesmenów. Ci w rosyjskich mediach państwowych opowiadają, że na Krymie nie ma żadnej wojny, nie trwa tam okupacja i zapewniają, iż będą w swoich krajach przekonywać rodaków do zmiany stanowiska w sprawie aneksji.

Reklama

W ostatnich tygodniach w takich psudowycieczkach wzięli udział niemieccy politycy oraz biznesmeni z Norwegii. Częstymi gośćmi są na półwyspie także prorosyjscy deputowani z Francji i Włoch.

Tymczasem na Krymie nasilają się represje wobec nastawionych proukraińsko mieszkańców, głównie mniejszości tatarskiej. Osoby, które występują przeciwko rosyjskiej aneksji, są oskarżane o ekstremizm i terroryzm.

Wiosną 2014 roku Rosja podstępem zajęła półwysep i przeprowadziła nielegalne referendum, na podstawie którego oderwała Krym od Ukrainy.

Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy