Koniec władzy absolutnej? Szykuje się znmiana warty

Na szczytach motoryzacyjnej władzy szykuje się zmiana warty. Wiele wskazuje na to, że mniej obowiązków będą mieć wkrótce dwie niezwykle barwne persony motoryzacyjnego świata: szef aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi Carlos Ghosn oraz prezes Fiat Chrysler Automobiles Sergio Marchionne.

63-letni Ghosn pełni dziś funkcję dyrektora generalnego Renault i od niedawna - Mitsubishi. W zeszłym roku do jego obowiązków należało też szefowanie w Nissanie. To jedyny w historii człowiek, który w tym samym czasie zarządzał (a z praktycznego punktu widzenia wciąż zarządza) trzema potężnymi producentami samochodów. 

Przy okazji jednego z niedawnych wysłuchań publicznych Ghosn wyjaśnił, że realizowany w ostatnich latach plan skupienia władzy w jednych rękach miał charakter tymczasowy - chodziło o zsynchronizowanie działań poszczególnych firm. Teraz, gdy zadanie zostało wykonane, przynajmniej na szczeblu zarządzania, poszczególne marki zyskać mają większą swobodę.

Reklama

Zdaniem francuskich mediów deklaracja Ghosna może być zapowiedzią jego rezygnacji ze stanowiska dyrektora generalnego Renault, które pełni od 2005 roku. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że firma szuka już odpowiedniego kandydata na stanowisko dyrektora generalnego. Przyszła rola Francuza w Renault-Nissan-Mitsubishi zależeć będzie od decyzji rad nadzorczych poszczególnych producentów - nakreślone przez niego plany sięgają roku 2022.

Przypominamy, że Ghosn dorobił się wśród współpracowników przydomku "Le Cost Killer". Jego rządy twardej ręki, polegające na cięcia kosztów, bardzo często wiązały się z redukcji etatów. Postać Ghosna, zwłaszcza w kontekście gigantycznych zarobków, często przewija się też we francuskich tabloidach.

Wynagrodzenie Ghosna było swego czasu tematem publicznej debaty we Francji. Przykładowo w 2016 roku składało się z 1,23 mln euro płacy zasadniczej, 1,78 mln euro "części ruchomej" i 4,128 mln euro w postaci odroczonych premii i akcji. Ponadto Ghosn zarobił 8 mln euro, jako prezes Nissana, w którym Renault ma 43,4 proc. udziałów. Poziom jego zarobków bulwersował m.in. ówczesnego francuskiego ministra gospodarki, obecnego prezydenta Francji, Emmanuela Macrona.

Ze światem wielkiej motoryzacyjnej polityki, stopniowo, żegnać ma się również szefujący Fiat Chrysler Automobiles Sergio Marchionne. Włoch, który uratował przed bankructwem Chryslera i walnie przyczynił się do poprawy notowań Fiata, ustąpić ma w 2019 roku. Wśród potencjalnych następców wymienia się m.in. odpowiadającego za finanse koncernu Richarda Palmera, szefującemu FCA w Europie Alfredo Altavilla i szefa Jeepa - Mike’a Manleya.

PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama