Fiat chce mieć tani elektryczny model. Panda zagrozi Dacii Spring?

Ceny samochodów elektrycznych pozostają na wysokim poziomie. Ograniczone przez inflację zdolności nabywcze klientów oraz oferująca tanie samochody konkurencja z Chin sprawia, że europejscy producenci również muszą wprowadzić do swoich ofert tanie auta na prąd. Takie plany ma Stellantis, który chce zaproponować model oparty o Fiata Pandę.

Stellantis planuje taniego elektryka. Chodzi o Pandę?

Stelantis planuje dodać do swojej gamy tani elektryczny pojazd, który ma stanowić konkurencję dla aut oferowanych przez Renault oraz marki z Chin - podaje Automotive News Europe. Przewiduje się, że nowym elektrykiem będzie Fiat Panda. Samochód ma być oferowany w cenie niższej niż 25 tys. euro (obecnie ok. 110 tys. złotych).

Nie jest to jednak jedyny model, którym Stellantis chce zawalczyć o posiadających mniej pieniędzy klientów. W przyszłym roku w gamie należącego do koncernu Citroena ma pojawić się nowy elektryczny model w cenie poniżej 25 tys. euro. Określany mianem e-C3 samochód ma powstawać w zakładzie na Słowacji, by zapewnić kontrolę nad kosztami. To zaś ma przełożyć się na ceny. W efekcie pojazd ma stanowić lepszą alternatywę niż w przypadku nadchodzącego Renault 5 lub produkowanej w Chinach i statkami sprowadzanej do Europy Dacii Spring.

Reklama

Europejscy producenci muszą walczyć o klientów tanimi modelami

Zbliżający się zakaz sprzedaży samochodów spalinowych w Unii Europejskiej oraz mniejsze zdolności nabywcze wielu klientów (za co odpowiada inflacja) sprawiają, że wielu z nich decyduje się na elektryki oferowane przez chińskich producentów. W efekcie marki europejskie muszą podejmować konkretne działania, by bronić się przed rosnącą w siłę konkurencją z Dalekiego Wschodu oferującą znacznie tańsze samochody ze względu na niższe koszty produkcji. 

Swego rodzaju "magiczną barierą" stworzoną przez producentów jest kwota 25 tys. euro. Model poniżej tej ceny zamierza oferować między innymi Volkswagen. Choć ID.2all ma trafić do sprzedaży w 2025 roku, niemiecki producent już teraz zapowiedział, że stawia sobie za cel utrzymanie ceny bazowej właśnie na takim poziomie. 

Obecnie swego rodzaju wyznacznikiem, jeśli chodzi o tanie i względnie praktyczne samochody na prąd, jest Dacia Spring. W bazowej wersji można go kupić za 106 900 złotych. Nie oznacza to jednak, że w obliczu rosnącej presji ze strony chińskich producentów model nie musi martwić się o swoją przyszłość. Dyrektor finansowy francuskiego koncernu Renault, do którego należy Dacia, stwierdził ostatnio, że najlepszym sposobem na skuteczną walkę z konkurencją cenową jest obniżenie własnych kosztów produkcji. W związku z tym koszty produkcji samochodów elektrycznych od 2027 roku mają zostać obniżone o 40 proc. To zaś ma przełożyć się na niższe ceny.

Szef Stellantisa o "niezwykle brutalnej" walce o konsumenta

Również Stellantis otwarcie zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie stanowią chińskie samochody elektryczne, i konieczności walki o klienta. Szef koncernu, Carlos Tavares określił rosnącą popularność aut z państwa środka mianem "inwazji". Stwierdził przy tym, że Chińczycy mają dziś o 25 proc. bardziej konkurencyjne ceny. Zapowiedział również, że walka o konsumentów będzie "niezwykle brutalna". Warto jednak dodać, że europejscy producenci muszą teraz walczyć o wpływy nie tylko z Chińczykami, ale również między sobą.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fiat | Stellantis | Dacia Spring
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy