Terra4 nie dla drwala

GMC, gałąź w General Motors zajmująca się produkcją samochodów terenowych i półciężarowych, obchodzi 100-letnią rocznicę. Z tej okazji amerykańska marka zaprezentowała koncepcyjny pojazd Terra4. Jest to kolejny prototyp z przedrostkiem "terra" (ziemia) łączący w sobie elementy sprawdzone i docenione we wcześniejszych pojazdach koncepcyjnych Terradyne (zaprezentowanym w 2000 roku) i Terracross (2001). Oferuje on odważną, nowoczesną linię i tak bardzo cenioną w XXI wieku wielofunkcyjność.


Samochody terenowe i półciężarowe dawno już przestały być tylko narzędziami pracy, a stały się wykwalifikowanymi i wszechstronnymi partnerami w codziennym życiu. Taki samochód bliższy jest teraz biznesmenowi, aniżeli drwalowi z kanadyjskich lasów.

Cyferka 4 w nazwie pojazdu nie jest przypadkowa. Nowe auto GMC posiada bowiem napęd na cztery koła, wszystkie cztery koła skrętne, czworo drzwi, cztery sposoby na zapakowanie ładunku i przeznaczone jest do przewozu czterech osób. Ten futurystyczny pick-up może pochwalić się bardzo dobrą ładownością przy niedużym, funkcjonalnym nadwoziu. Kabinę pasażerską przesunięto do góry i ku przodowi, przez co nie ogranicza ona platformy ładunkowej znajdującej się za tylnym rzędem siedzeń.

Samochód napędzany jest nowoczesną jednostką hybrydową, która łączy w sobie dwa silniki: benzynowy VORTEC V8 o pojemności 5,3 litra, dysponujący mocą 285 KM i elektryczny motor o mocy 4,8 kW, który uruchamia silnik benzynowy i generuje prąd elektryczny podczas hamowania. Takie rozwiązanie nie tylko zwiększa efektywność i ekonomiczność pojazdu, ale także zmniejsza jego wagę, gdyż tradycyjny rozrusznik i alternator nie są już potrzebne. W momencie hamowania silnik benzynowy zostaje zatrzymany, a wszystkie urządzenia podtrzymywane są prądem pobieranym z zasobów generowanych przez napęd elektryczny. Kiedy kierowca naciśnie na pedał gazu, jednostka benzynowa uruchamia się ponownie w sposób automatyczny i możliwe jest kontynuowanie jazdy. Powoduje to oszczędność w zużyciu paliwa o blisko 15% w stosunku do tradycyjnych napędów.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy